Łukasz Obarski podczas treningu w Poznaniu
Przygoda Łukasza ze strzelaniem rozpoczęła się dwa lata temu, gdy wspólnie z bratem odwiedził strzelnicę w Poznaniu. Miała to być jednorazowa atrakcja, a szło mu tak dobrze, że wpadł w oko właścicielowi strzelnicy. Ten skontaktował go z Wojciechem Kowalczykiem, trenerem Myśliwskiego Klubu Sportowego DIANA Poznań. Doświadczony szkoleniowiec dostrzegł w młodym słubiczaninie to "coś" i namówił na treningi.
Mimo trudnych warunków (cotygodniowe dojazdy do Poznania) i sporych kosztów (zakup potrzebnego sprzętu i amunicji) Łukasz coraz lepiej radził sobie na strzelnicy, czego efektem było piąte miejsce podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w ubiegłym roku. Dzięki dobremu występowi trafił do szerokiej kadry Polski, co stanowiło spory krok naprzód w rozwoju sportowym zawodnika.
- Awans do reprezentacji Polski był dla mnie nie tylko ogromnym wyróżnieniem, ale także realnie pomógł w treningach - szkoleniowo i finansowo. Do tej pory wszelkie koszty pokrywali rodzice (tygodniowo nawet kilkaset złotych), a od teraz treningi były już częściowo finansowane przez kadrę - wspomina Łukasz Obarski.
Łukasz Obarski - mistrz Polski juniorów w strzelaniu do rzutków
Zwieńczeniem tegorocznych treningów był start w Mistrzostwa Polski w Bydgoszczy (7 czerwca tego roku). Pech chciał, że przez ostatnich 6 tygodni Łukasz Obarski z różnych względów nie mógł trenować. Nasz zawodnik sprawił się jednak doskonale, zdobywając złoty medal. Tak relacjonuje przebieg zawodów:
Nie było we mnie dużej nadziei na sukces. Na dodatek konkurencja na strzelnicy była duża, bo większość z najlepszych w naszym kraju zawodników pochodzi z rodzin myśliwskich. Są obeznani z bronią praktycznie od małego, nierzadko trenują codziennie. Jednak nie miałem zamiaru się poddawać. Po pierwszym finałowym strzelaniu byłem pierwszy, ale to drugie starcie, do którego przechodzi najlepsza dwójka, miało zadecydować o ostatecznym zwycięstwie. Przyznam, że w duchu cieszyłem się już ze srebra. Zgromadzona na strzelnicy publiczność też była przekonana, że to mój rywal zwycięży, dużo bardziej doświadczony i trenujący wiele lat. Gdy po końcowym strzelaniu rozległy się brawa, myślałem, że to właśnie dla niego. Dopiero ustawiająca się do mnie kolejka osób z gratulacjami uświadomiła mi kto jest zwycięzcą. Wcześniej tak byłem skupiony i skoncentrowany, że nie wiedziałem nawet który z nas ile strzelił.
Sukces bardzo ucieszył bliskich Łukasza, samego zawodnika również. Świeżo upieczony mistrz Polski nie ukrywa, że teraz bardzo przydałaby się pomoc sponsora, gdyż dalszy rozwój sportowy wymaga większych nakładów finansowych. Ma też nadzieję, że jego sukcesem zainteresują się władze Słubic oraz dyrekcja słubickiego Liceum Ogólnokształcącego, gdzie uczy się na co dzień (obecnie jest w II klasie). Myśli też o swojej przyszłości - chce studiować, najchętniej w Poznaniu, dzięki czemu mógłby więcej trenować.
Rok temu podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży
Osoby lub firmy, które chciałyby wesprzeć zawodnika z Lisowa, zachęcamy do kontaktu z naszą redakcją. A naszych czytelników, zainteresowanych bliższym poznaniem tajników tej dyscypliny sportu, zapraszamy na stronę internetową "Strzelba i rzutek".