Słubice - po raz pierwszy w historii - były gospodarzem tak ważnego turnieju. – Przygotowania do jego organizacji trwały wiele tygodni – opowiada trener i prezes UKS-u Jerzy Grabowski. – Nie było to łatwe wyzwanie, bo chcieliśmy kibicom, zawodniczkom i przedstawicielom Związku Piłki Ręcznej w Polsce zapewnić imprezę na odpowiednim poziomie – dodaje.
I faktycznie. Ci, którzy zjawili się w dniach 26-28 kwietnia w gościnnych progach, nie mogli narzekać na nudę. Byli profesjonalni sędziowie, oprawa, nagłośnienie, zorganizowany doping. Z trzydniowymi zmaganiami duże nadzieje wiązali sympatycy szczypiorniaka w Słubicach. Dziewczęta z Jedynki miały za sobą najlepszy sezon w historii, kibice liczyli więc po cichu na wywalczenie jednego z dwóch miejsce premiowanych awansem do dalszej rundy.
Niestety, te plany pokrzyżowały świetne dysponowane rywalki. Pierwszego dnia słubiczanki przegrały z SPR Sośnica Gliwice aż 10:24. Rozgrywany dzień później mecz z AZS Politechnika Koszalin był pojedynkiem o wszystko. Uzyskany po pierwszej połowie wynik 8:8 dawał nadzieję na zwycięstwo, jednak w drugiej odsłonie rywalki bezlitośnie wykorzystały błędy słubiczanek i ostatecznie wygrały 22:14. W niedzielę gospodynie przegrały z MKS PR II Gniezno 18:27 i zajęły ostatnie miejsce w turnieju. Do następnej rundy awansowały ekipy z Koszalina i Gliwic (ta ostatnia wygrała całą rywalizację).
Co poszło nie tak? To pytanie zadaliśmy opiekunowi UKS-u J. Grabowskiemu. – Na tym etapie rozgrywek są już same solidne drużyny, najlepsze w Polsce. I trzeba to uczciwie powiedzieć, że wszystkie są na dużo lepszym poziomie organizacyjnym i szkoleniowym od nas. I to było widać na boisku, choć momentami udało nam się nawiązywać walkę – zaznacza.
Jak podkreśla trener, kluczowa jest odpowiedź na pytanie: czego oczekujemy. – Jeśli chcemy się bawić w sport na poziomie wojewódzkim, to tego się trzymajmy i to nam wychodzi dobrze. Jeśli jednak chcemy czegoś więcej, to musimy pracować jak inni. Potrzebna jest klasa sportowa, selekcja z większej grupy młodzieży, nie tylko jednej szkoły. Ważna jest też szersza kadra trenerska, która będzie pracować z grupami w różnych kategoriach wiekowych – podkreśla trener.
Smutku nie kryli kibice, którzy jednak dopingowali dziewczyny z Jedynki do samego końca. – Przyznam, że pierwszy raz jestem na takim meczu, a wnuczka już trochę trenuje. Szkoda przegranej, ale taki jest sport. I tak ten rok był bardzo udany – mówiła nam w sobotę jedna z obecnych na trybunach babć.
O wrażenia z turnieju zapytaliśmy Nataszę Tańczak, najskuteczniejszą zawodniczkę w słubickim zespole, zdobywczynię 17 bramek. – Było naprawdę ciężko, nie spodziewałyśmy się, że rywalki będą aż tak mocne, ale walczyłyśmy z całych sił. Możliwość zagrania z takimi dobrymi zespołami to zawsze nowe doświadczenie i dobra nauka – powiedziała.
Choć w tym roku opuszcza szkolne mury i prawdopodobnie pożegna się z drużyną, nadal zamierza kontynuować przygodę z piłką ręczną. – Lubię grać w piłką ręczną. Chciałabym nadal to robić, bo sprawia mi to dużą przyjemność – powiedziała naszemu reporterowi chwilę po zakończeniu ostatniego spotkania.
Zwieńczeniem imprezy było uroczyste podsumowanie, na którym wręczono puchary, dyplomy oraz specjalne statuetki dla najbardziej wyróżniających się zawodniczek z każdego zespołu. W gronie słubiczanek nagrodę przyznano Paulinie Kliszczak. Królową strzelczyń została Natalia Wach z Sośnicy (18 bramek). Osobne podziękowania otrzymali także sędziowie.
Trzy dni zmagań obserwowaliśmy z naszym redakcyjnym obiektywem. Poniżej nasz materiał.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl/wiadomosci/sport/14209-puchar-polski-nie-dla-slubickich-szczypiornistek#sigProId272a5e8dcd
https://slubice24.pl/wiadomosci/sport/14209-puchar-polski-nie-dla-slubickich-szczypiornistek#sigProId272a5e8dcd