Umiejętności, zaangażowania i waleczności mógłby się od niej uczyć niejeden zawodowy piłkarz. Sama podkreśla, że od dziecka była zdeterminowana, aby zaistnieć w świecie piłki nożnej. Dziś wspina się o kolejny szczebel w drodze na sportowy szczyt. Kim jest Paulina Dudek?
O osiągnięciach piłkarki pochodzącej ze Słubic mieliśmy przyjemność pisać już nie raz. Cieszyliśmy się, gdy debiutowała w reprezentacji Polski, ściskaliśmy kciuki jak z koleżankami zdobywała złoty medal mistrzostw Europy do lat 17. Wreszcie z niedowierzaniem, ale i dumą kręciliśmy głową publikując gorący materiał o jej przejściu do kobiecego Paris Saint-Germain.
To niezwykle utytułowana drużyna, która ma na swoim koncie pięć wicemistrzostw kraju, a w ostatnich trzech sezonach dwukrotnie dotarła do finału Ligi Mistrzyń. W Paryżu mierzą jednak wyżej i chcą triumfować w obu rozgrywkach. Pomóc w tym ma jedna z najzdolniejszych piłkarek z Polski, która w czerwcu 1997 roku w Gorzowie Wielkopolskim przyszła na świat razem z dwójką swoich sióstr, Justyną i Asią.
Wygrywała z chłopakami
– Sport był mi bliski już od najmłodszych lat. Gdy tata miał zawody, ja brałam piłkę do siatkówki, którą jednak zawsze wolałam kopać niż odbijać – wspomina z uśmiechem Paulina. Jej sióstr nie ciągnęło wówczas do sportu, wolały bawić się lalkami. Podczas gdy one spotykały się z koleżankami, Paulina – jak sama mówi – była typową chłopczycą, która wolała spędzać czas z kolegami na podwórku, a wkrótce również na boisku w drużynie Polonii Słubice.
Z uwagi na brak sekcji dziewczęcej, w klubie z rodzinnej miejscowości Dudek trenowała właśnie z chłopcami. Rozegrała z nimi nawet kilka meczów ligowych. Jednocześnie występowała w szkolnych turniejach z koleżankami. Podczas jednego z nich, Paulina rywalizowała z dziewczynkami starszymi od siebie o 3 lata. Nie przeszkodziło jej to zwrócić na siebie uwagi piłkarskich obserwatorów. Szczególnie spodobała się trenerowi drużyny TKKF Stilon Gorzów Wlkp., Januszowi Kałuzińskiemu.
– Od samego początku zauważyłem nieprzeciętną koordynację Pauliny. Jej poruszanie się po boisku i gra z piłką przy nodze zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza, że była zdecydowanie najmłodszą uczestniczką turnieju – opowiada Kałuziński. Trener z Gorzowa jeszcze w trakcie rozgrywek podszedł do mamy dziewczynki i zaproponował, aby Paulina dołączyła do prowadzonej przez niego drużyny. Ta początkowo nie chciała żadnych zmian, dobrze było jej w Słubicach. Sytuacja odwróciła się niedługo potem.
Przez Szczecin do Barcelony
W 2007 roku w wojewódzkim finale turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” naprzeciwko siebie stanęły zespoły z Gorzowa Wielkopolskiego oraz ze Słubic, w barwach którego grały wówczas Paulina i Asia Dudek, która z czasem zaczęła podzielać pasję siostry. Trener pierwszej z tych drużyn, Janusz Kałuziński, przewidując skąd może nadejść największe zagrożenie dla jego podopiecznych, postanowił zneutralizować Paulinę.
Tym samym nasza bohaterka przez cały mecz była pilnowana indywidualnie, co znacznie utrudniało jej grę i przyczyniło się do tryumfu gorzowianek. Kałuziński osiągnął zatem pierwszy ze swoich celów. Niedługo potem do listy swoich sukcesów mógł także dopisać ten większy - przekonanie Pauliny Dudek do gry w jego zespole.
W tamtych czasach wojewódzki zwycięzca turnieju o Puchar Tymbarku na etap ogólnopolski mógł dobrać wyróżniające się w regionie zawodniczki spoza swojego zespołu. Naturalnym wyborem Kałuzińskiego była Paulina Dudek. Ostatecznie to ona pociągnęła drużynę z województwa lubuskiego do zwycięstwa w turnieju, a sama została uznana najlepszą zawodniczką rozgrywek, których finał miał miejsce w Szczecinie. W ramach nagrody za wygranie turnieju dziewczynki pojechały do Barcelony.
– Pierwsze lata gry w piłkę to była typowa zabawa. Brałam udział w wielu turniejach, zawsze lubiłam rywalizację. Muszę przyznać, że na etapie piłki dziecięcej nie ma nic lepszego niż takie rozgrywki. Ja podchodziłam do nich bardzo emocjonalnie - mówi Paulina. - Na początku roku szkolnego zawsze sprawdzałyśmy z koleżankami kalendarz turnieju organizowanego przez Tymbark. To było dla nas jak mistrzostwa Polski. Zawodnicy i zawodniczki ze słabszych drużyn miały możliwość pokazania się i otwarcia sobie ścieżki kariery, a zwycięzcy w ramach nagrody mogli spełniać dziecięce marzenia – dodaje.
Po powrocie z Barcelony, Dudek zaczęła regularnie trenować z TKKF Stilonem, a gdy skończyła szkołę podstawową trafiła do Gorzowa na stałe. Wraz z siostrą mieszkały w bursie przy gimnazjum na co dzień uczęszczając do klasy o profilu piłkarskim. W nowym otoczeniu Paulina szybko się rozwijała i wkrótce zaczęła otrzymywać powołania na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski.
Mistrzyni Europy
O polskiej piłce w wydaniu kobiecym głośno zrobiło się w 2013 roku. Dla Pauliny był on pełen wzlotów i upadków. Na jego początku doznała kontuzji kostki i pierwsze diagnozy mówiły o tym, że może nie zdążyć wykurować się na czerwcowe Mistrzostwa Europy U-17 w Szwajcarii. Ostatecznie na turniej pojechała z nie do końca – jak się później okazało – wyleczonym urazem.
Kontuzje prześladowały w tym czasie zresztą także inne nasze reprezentantki. W półfinałowym spotkaniu z Belgijkami (3:1), w którym jednego z goli strzeliła Paulina Dudek, kapitan drużyny, Katarzyna Gozdek, zerwała więzadła w kolanie. W finale ze Szwedkami opaskę w jej zastępstwie założyła właśnie P. Dudek.
– Byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się, że wyprowadzę zespół jako kapitan. Zawsze byłam zawodniczką, która na boisku stara się pomóc drużynie, czy to słowem, czy samym zaangażowaniem. Opaska była dla mnie jednak symboliczna. Naszym kapitanem przez cały turniej była Kasia i to ona podnosiła puchar – wspomina wygrany 1:0 mecz finałowy.
Triumf w turnieju nasza bohaterka przypłaciła odnowieniem kontuzji kostki. Charakter i zaangażowanie z boiska były teraz potrzebne w walce o powrót do zdrowia. Operację przeprowadził słynny doktor Piątek z Poznania. W pokryciu kosztów zabiegu i rehabilitacji w znacznym stopniu pomógł Polski Związek Piłki Nożnej.
Po dojściu do pełnej sprawności Paulina nie zatrzymywała się i w pierwszej połowie 2014 roku, mając niecałe 17 lat, zadebiutowała w seniorskiej reprezentacji Polski. W tym samym roku zmieniła także barwy klubowe i z Gorzowa Wielkopolskiego przeprowadziła się do Konina, by grać w Medyku – najlepszym zespole piłki kobiecej w Polsce. W jego barwach dwukrotnie sięgnęła po mistrzostwo Polski, zagrała w Lidze Mistrzyń, a na dodatek na stałe zadomowiła się w reprezentacji Polski.
Zdobywczyni Paryża
W Koninie, poza grą w piłkę, Paulina dokończyła liceum i zdała maturę. Realia kobiecego futbolu w Polsce nie pozwalają jeszcze na to, aby zawodniczki skupiły się na tylko na grze. Piłkarki najczęściej mają inną pracę, te młodsze zaś stale się kształcą. Sama Paulina w ubiegłym roku podjęła studia na kierunku wychowanie fizyczne, które jednak, ze względu na transfer do PSG, musiała teraz przerwać.
– Dla nas najważniejsze było zdanie przez Paulinkę matury. Po niej do edukacji będzie można wrócić zawsze. Uświadamialiśmy ją oczywiście z żoną, że im później zacznie studia, tym będzie jej trudniej. Cieszymy się, że Paulina myśli o edukacji, ale to naturalne, że obecnie priorytetem jest dla niej piłka. Zwłaszcza w obliczu transferu do PSG – tłumaczy jej tata.
– Obecnie otwieram sobie dużo dróg we Francji. Planuję nauczyć się języka, co da mi szansę na robienie dodatkowych kursów, a w przyszłości być może nawet na podjęcie tu studiów – dodaje Paulina.
Polka traktuje swój pobyt w Paryżu bardzo poważnie. Zdaje sobie sprawę, że to dla niej niezwykła szansa na zapisanie się w historii stale rozwijającej się piłki kobiecej. Praca indywidualna, którą podjęła w pierwszych tygodniach po przyjeździe, już przynosi efekty. 10 marca zagrała pełne 90 minut w drużynie rezerw PSG i strzeliła nawet bramkę. Dwa tygodnie później zadebiutowała w pierwszym zespole. Weszła w drugiej połowie ćwierćfinału Pucharu Francji, w którym PSG wygrało z Rodez 5:1.
Drugie duże wyzwanie to reprezentacja Polski. I tu także mamy dobre wieści, bo w połowie marca Paulina została powołana przez selekcjonera Miłosza Stępińskiego na mecze eliminacji mistrzostw świata. 6 kwietnia Polki zmierzą się u siebie z Albanią, a 4 dni później na wyjeździe ze Szkocją. A czy w pierwszej jedenastce wybiegnie także słubiczanka? Na pewno będzie się o to starać z całych sił, bo jak sama podkreśla, awans z reprezentacją Polski na przyszłoroczne mistrzostwa świata to jeden z jej najważniejszych celów sportowych na najbliższy czas.
Lewa noga jak u Robena
Kibice głośno zastanawiają się tylko na jakiej pozycji - czy to w narodowej drużynie czy w PSG - będzie grała Paulina Dudek. Przez większość kariery był to środek pomocy, potem grywała jako wahadłowa na lewej stronie boiska. Niewykluczone jednak, że w PSG będzie występowała w środku obrony.
Bez względu na to, na jakiej pozycji ostatecznie wyląduje, fani mogą być o nią spokojni. – W przypadku Pauliny trudno mówić o jakichś wadach. Ma dobre warunki fizyczne, wspaniale czuje i czyta grę. I do tego lewa noga jak u Robbena – charakteryzuje byłą podopieczną dumny trener Kałuziński – Cieszę się z tego, co już osiągnęła i jestem pewien, że to nie koniec. Paulina zasłużyła na to, do czego doszła. Kosztowało ją to mnóstwo ciężkiej pracy. O jej sukcesach można napisać książkę – dodaje odkrywca talentu nowej piłkarki PSG.
My z kolei mocno wierzymy, że mimo tylu osiągnięć, to, co najlepsze, dopiero przed Pauliną. I oczywiście mocno ściskamy za nią kciuki. A także za jej dalszy rozwój w drużynie znad Sekwany. A naszych czytelników zapewniamy, że będziemy regularnie sprawdzać co słychać u naszej utalentowanej piłkarki.
---
Materiał powstał we współpracy z marką Tymbark, organizatorem turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.