Eliminacje do mistrzostw świata potwierdzają, że to, co wydarzyło się na mistrzostwach Europy we Francji, nie było przypadkiem. Wielu Polaków w czerwcu zeszłego roku przecierało oczy ze zdumienia, jednak, gra Polaków to nie był sen, a rzeczywistość.
Polscy piłkarze po wielu latach dostosowali się do tego, co dzieje się na trybunach. Stadion wypełniony do ostatniego miejsca i świetna atmosfera w końcu jest dodatkiem, a nie głównym daniem meczu piłkarskiego. Kiedyś musielibyśmy zadowolić się dobrą oprawą widowiska, teraz mamy jedno i drugie.
Spotkanie z Armenią skończyło się tak, jak tego wszyscy się spodziewali. Jednak nie wynik, a styl w jakim graliśmy, utwierdza w przekonaniu, że Adam Nawałka to pierwszy trener, który w ostatnich dwudziestu latach potrafił stworzyć drużynę. Nie zlepek losowych nazwisk, ale zespół z krwi i kości.
Kibice polskiej reprezentacji nie musieli długo czekać na pierwszą bramkę, już na początku spotkania celnie trafił Kamil Grosicki, po kilku minutach Robert Lewandowski dołożył drugiego gola. Ormianie zachowywali się jak dzieci we mgle, nie potrafili znaleźć sposobu na napastnika Bayernu Monachium, który chwilę później został autorem bramki numer trzy. Dopiero pod koniec pierwszej połowy Hovhannes Hambartsumjan zdobył pierwszego gola dla swojej drużyny.
Widać było, że Biało-Czerwoni starali się zrobić wszystko, żeby nie pozwolić przeciwnikowi na prowokacje. Zamiast wdawać się w zbędne dyskusje, skupili się na jedynym celu tego meczu. W pięćdziesiątej ósmej minucie kolejny skuteczny strzał wykonał Jakub Błaszczykowski. Pomocnik Wolfsburga ominął wszystkich, którzy stali mu na drodze do bramki i pokonał zawodnika gospodarzy Grigora Meliksetjana. Po raz trzeci w tym meczu gola zdobył Lewandowski, na chwilę przed końcem spotkania swoją cegiełkę do sukcesu dołożył Rafał Wolski. Nowy bukmacher Superbet wieszczył zwycięstwo Polaków, wiele osób dobrze zarobiło obstawiając na naszych, jednak takiego wyniki chyba nikt się nie spodziewał.
Dla Roberta Lewandowskiego to spotkanie zakończyło się bardzo dobrze, nie tylko ze względu na zwycięstwo. Polski napastnik dzięki ustrzeleniu hat-trcika pobił rekord Włodzimierza Lubańskiego i został najlepszym strzelcem reprezentacji Biało-Czerwonych. Wiadomym też jest, iż „Lewy” będzie jeszcze zapewne długie lata zdobywał bramki dla biało-czerwonych, więc rekord będzie pewnie nie raz poprawiany.
Po wielu latach chudych dla polskiej piłki nożnej w końcu nadszedł czas na drużynę z prawdziwego zdarzenia.
[artykuł partnerski]