Kluczem do wygranej było zaangażowanie całego zespołu (fot. archiwum)
To był jeden z takich meczów, o których można powiedzieć, że przechodzą do historii. Polonia Słubice niczym FC Liverpool w słynnym pojedynku z AC Milan w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku pokazała charakter, klasę i niezwykłą determinację.
Meprozet Stare Kurowo w zeszłym sezonie grał jeszcze w IV lidze. W tym roku w klasie okręgowej wiedzie mu się średnio, ale na swoim boisku jest zawsze bardzo groźny. Potwierdził to w pierwszej połowie, gdy szybko zaaplikował gościom trzy bramki i wydawało się, że słubiczanie będą walczyć o najniższy wymiar kary. Tak się jednak nie stało.
Polonistów natchęła strzelona jeszcze przed przerwą bramka. Na drugą połowę wyszła zupełnie inna drużyna. Jak podkreśla kapitan Radosław Kamiński, pomogło kilka męskich słów w szatni i wzajemna mobilizacja. Do walki ruszył cały zespół.
- Tego co działo się w drugiej połowie nie da się opisać w kilku słowach. Pogrom, dominacja, charakter, współpraca, zaangażowanie przyniosły nam końcowy wynik upragione 3:5 dla nas - napisali piłkarze tuż po meczu na swoim facebookowym profilu.
Klasą samą w sobie był weteran Przemysław Begier, który strzelił aż trzy bramki (40', 65', 70'). Po jednym trafieniu dołożyli Norbert Pawłowicz (50' karny) i Łukasz Tabaka (80'). Należy jednak podkreślić zaangażowanie całego zespołu, który szybko otrząsnął się po błędach z pierwszej połowy i z ogromną determinacją walczył o zwycięstwo.
Meprozet Stare Kurowo - Polonia Słubice 3:5 (3:1)
Skład Polonii: Gabriel Kodzis, Radosław Kamiński, Norbert Pawłowicz, Tomasz Koszela, Norbert Makuchowski, Eligiusz Krzeptowski (Grabowski 70'), Igor Kurkowski, Przemysław Begier, Rafał Gronostaj, Łukasz Tabaka (Guraj 85'), Wojtek Zieniewicz.
Bramki: Begier (40', 65', 70'), Pawłowicz (50' karny), Tabaka (80').