Dzisiaj krótko przed południem na ulicy Nadodrzańskiej interweniowała straż pożarna. Tym razem to jednak nie pożar, ani wypadek były powodem ich przyjazdu. Na Odrze znaleziono martwego ptaka.
Ptak, najprawdopodobniej dzika kaczka, leżał przymarznięty do lodu. Strażacy zabrali zwłoki, które przekazano przybyłemu na miejsce lekarzowi weterynarii. Zostaną przebadane na ewentualną obecność wirusa ptasiej grypy.
Przedstawiciele interweniujących służb poinformowali naszą redakcję, że obecnie nie ma żadnego zagrożenia i to standardowa procedura w przypadku znalezienia martwego ptaka. Podobne inwerwencje były podejmowane w tym sezonie zimowym już parokrotnie i jak do tej pory nie stwierdzono ani jednego przypadku ptasiej grypy u dzikiego ptactwa.
Komentarze
Czy to dlatego, że martwa, czy że kaczka?
śmiech na sali, spotykam mnóstwo martwego ptactwa w czasie spacerów i do głowy mi nie przyszło wzywać jakiekolwiek służby bo to zupełnie normalne jest. życie i śmierć idą w parze.
I na to idą nasze podatki
Mnie bardziej zastanawia jednak fakt, że do takiej pierdoły wysyła się cały orszak Straży Pożarnej, na zdjęciu naliczyłem przynajmniej ośmiu ludków. Jeżeli to standardowa procedura w przypadku jednego martwego ptaka, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić akcji na fermie kur czy kaczek.
Toż, to musi być armagedon!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.