Beata Jaworska - przed i po udziale w akcji
Witaj Beata. Na początku gratulujemy świetnego wygląda. Naprawdę wiele się zmieniłaś przez ostatnie trzy miesiące.
Dziękuję bardzo. Czasami sama siebie w lustrze nie poznaję.
Co było najtrudniejsze dla Ciebie w czasie trwania akcji? Ćwiczenia fizyczne, zmiana nawyków żywieniowych czy coś zupełnie innego?
Najtrudniej było znaleźć w tym wszystkim harmonię. Wyegzekwować czas na ćwiczenia. Na szczęście tu z pomocą przyszła mi rodzina która pomogła się wyposażyć w sprzęt do ćwiczeń, tak abym mogła ćwiczyć nie wychodząc z domu. Co ze względu na małe dziecko bywało problematyczne.
Czy miałaś chwilę zwątpienia i moment w którym chciałaś powiedzieć "dość, to nie dla mnie".
Nie. Choć nie zawsze było łatwo, to nigdy tak nie pomyślałam.
Jak na udział w programie zareagowali Twoi bliscy - rodzina, przyjaciółki?
Jeśli chodzi o najbliższe otoczenie, to cieszyli się razem ze mną. Zwłaszcza moja mama, która już po wszystkim powiedziała: "dobrze, że się zgłosiłaś, bo już się bałam, że taka zostaniesz".
Udział w akcji to upublicznienie swojego wizerunku. Twoją walkę z kilogramami za pośrednictwem mediów śledziło wiele osób. Nie krępowało Cię to?
Na początku bardzo. Bo to jest tak, że kiedy jest się grubym nie mówi się tego wprost. To śmieszne taki trochę temat tabu. Poza tym kiedy masz nadwagę lub jesteś otyły wstydzisz się swojego wyglądu. I ja się wstydziłam. To trudne kiedy na widok publiczny zostają wystawione twoje kompleksy. Do tego doszły sytuacje kiedy było mi bardzo przykro, co prawda sytuacje te można zliczyć na palcach jednej ręki, ale czasami słyszałam uszczypliwe uwagi wprost lub za moimi plecami ludzie mi dokuczali, nawet wśród swoich znajomych spotkała mnie taka sytuacja. Jednak z każdym dniem było coraz lepiej, z czasem zyskiwałam więcej pewności siebie (bo na treningu mogłam więcej niż tydzień wcześniej, bo waga leciała w dół). A prawdziwego "kopa" dostawałam jak po jakimś czasie obcy ludzie zaczepiali mnie w sklepie czy urzędzie, pytali jak mi idzie i mówili że trzymają kciuki. Zwłaszcza 2 sytuacje zapadły mi w pamięci. Raz jedna Pani napisała do mnie, że jestem inspiracją i powinnam o tym wiedzieć. Innym razem spotkałam znajomego, którego dawno nie widziałam, a on podszedł, podał mi rękę i powiedział "dziękuję, bo dzięki Tobie wziąłem się za siebie". To było cudowne uczucie, moja ciężka praca pomogła też innym ludziom.
Za którym ze swoich ulubionych przysmaków, który musiał zniknąć z menu, tęsknisz najbardziej?
Nie wiem. Za to mogę powiedzieć co polubiłam najbardziej podczas diety. Są to koktajle owocowe! Na pewno zagoszczą na stałe w moim menu.
Akcja "Metamorfoza" to nie tylko zmiana diety, ale także wyglądu. Jak czujesz się w nowej "skórze"?
Wszystkie zmiany bardzo mi się podobają. Zwłaszcza nowy kolor włosów.
Jak oceniasz współpracę z Centrum Dietetycznym Naturhouse w Słubicach? Co dalej?
W Naturhouse świetne jest to, że raz w tygodniu jest wizyta kontrolna. Suplementy były wybierane tak, żeby mi było wygodnie, jeśli coś mi nie odpowiadało to w następnym tygodniu było to zmieniane. A poza tym dość duża swoboda w przygotowywaniu posiłków, czasami miałam jeść to co Pani dietetyk rozpisała, a w inne dni sama planowałam posiłki.
Nadwaga to coraz większy problem społeczny. Co mogłabyś poradzić osobom, które chcą zrzucić zbędną kilogramy? Co jest najważniejsze, od czego zacząć?
To temat rzeka. Przez te 3 miesiące nazbierało się dużo spostrzeżeń w tej kwestii.
Po pierwsze moim zdaniem najgorsza jest ta "akceptacja" o której cały czas się mówi w mediach. A mianowicie "zaakceptuj siebie takim jakim jesteś, pokochaj siebie". Kiedy już zaakceptujesz siebie następuje stagnacja, nie chce Ci się walczyć o lepszego siebie, wmawiasz sobie i innym, że jest jak jest i ci z tym dobrze. Ja osobiście ocknęłam się w ostatnim momencie. Zaczęłam się przyzwyczajać, że wyglądam jak wyglądam i trudno i wtedy trafiło mi się ogłoszenie o metamorfozie.
Po drugie ćwiczenia fizyczne. Ludzie z problemami z wagą wstydzą się że są grubi, mają wrażenie, że jak zaczną ćwiczyć czy to na siłowni czy biegać, to inni będą się z nich po prostu naśmiewać, masz wrażenie, że wszyscy się na ciebie patrzą. To takie zamknięte koło jesteśmy grubi bo nie ćwiczymy a nie ćwiczymy bo jesteśmy grubi.
Dla tych co mają taki problem mogę tylko powiedzieć, że nie warto się tym przejmować. Ćwiczymy dla siebie. W większości nam się tylko wydaje, że inni nas oceniają. Poza tym osoby które ćwiczą i zajmują się sportem, będą nas raczej dopingować i wspierać niż wytykać palcami. Bo oni wiedzą co to ciężka praca nad ciałem i kondycją. A ludźmi, którzy sami ze sobą nic nie robią, tym bardziej nie ma się co przejmować.
Jeśli ktoś nie umie sobie sam poradzić, powinien się zgłosić do specjalisty. Ja bez pomocy nie dałabym rady schudnąć. Byłam na etapie od jutra, od poniedziałku, od pierwszego.
Jeśli ktoś ma problemy z wagą, to myślę, że powinien to przemyśleć i zrobić coś w kierunku zmian na lepsze. Nie mowie tu tylko o takich aspektach jak poprawa wyglądu. Chodzi mi o zdrowie i komfort życia. Ja schudłam tylko 15 kilogramów, a różnica jest ogromna. Pozbyłam się bólów nóg i pleców. Jestem sprawniejsza, po prostu łatwiej mi się funkcjonuje. Poprawa jakości życia jest moim zdaniem warta kilku poświęceń.
Chciałabym jeszcze tylko dodać że ja przepadłam w ciąży. Pofolgowałam sobie. I ostrzegam wszystkich: nie warto. Łatwo przytyć, ale pozbyć się kilogramów to ciężka praca. Nie słuchajcie "aj tam, jesteś w ciąży". Nie jedzcie za dwoje tylko dla dwojga!
Tadam! W końcu. Chciałabym tylko żeby na koniec zostały dodane moje podziękowania.
Korzystając z okazji chciałam wszystkim gorąco podziękować pani Weronice z Naturhouse Słubice za opiekę i znoszenie mojego kręcenia nosem, za to ze kiedy trzeba było to mnie ochrzaniła. Pani Magdalenie Cieślak za wycisk po którym czasami przez dwa dni ledwo chodzić mogłam i za wsparcie. Pani Zycie Cholewczyńskiej z Salonu Urody Zyta za zabiegi kosmetyczne i przyjemnie spędzony czas. Pani Anecie Morgiewicz za pazurki. Pani Ani Wawrzyniak z Studio Urody Sensuelle za cudowną fryzurę, miłe słowo i mega pozytywną energię - jest Pani fantastyczna. Pani Ani Gibale-Łazdowskiej za poświęcony czas i śliczne zdjęcia. Ekipie HTS Słubice - Marcie i Tomkowi, bardzo się cieszę że mogłam was poznać. Sławomirowi Tomusiak za zdjęcia, za to że zjawiał się na zabiegach kosmetycznych i się wynudzał kiedy mnie przerabiano na dziewczynę :) Portalowi Słubice24 za patronat.
Podczas metamorfozy poznałam tak wiele fantastycznych osób. Tak bardzo się cieszę z efektów. Sama jestem w szoku patrząc na zmiany. Jestem tak bardzo wszystkim wdzięczna, że nawet nie potrafię tego wyrazić słowami. Aż mi się łezka kręci w oku, że to już koniec.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna.
Dziękujemy za wywiad i życzymy wytrwałości.
---
Więcej o akcji "Metamorfoza z Naturhouse" przeczytacie w naszej wcześniejszej publikacji.