Kto odpowiada za zatrucie Odry latem 2022 roku? Na odpowiedź na to pytanie czekaliśmy przez wiele miesięcy. 2 marca organizacja ekologiczna Greenpeace opublikowała własny raport, w którym wskazuje, że winne są spółki górnicze wydobywające węgiel kamienny na Śląsku.
Zasolenie i złote algi
Organizacja przeprowadziła szczegółowe badania dorzeczy Odry i Wisły. Z terenu Górnego Śląska pobrano próbki wody, które następnie sprawdzono pod kątem ich zasolenia.
- Wyniki okazały się zatrważające. W niektórych dopływach Wisły i Odry zasolenie wody jest wyższe niż w Bałtyku. To właśnie wysoka zawartość soli w Odrze stanowiła pożywkę do rozwoju toksycznych glonów z gatunku Prymnesium parvum (tzw. złotych alg), będących bezpośrednią przyczyną masowego pomoru ryb – informuje Greenpeace.
Normy przekroczone wielokrotnie
Raport Greenpeace wskazuje, że pierwotną przyczyną ubiegłorocznej katastrofy jest działalność spółek górniczych na Górnym Śląsku oraz spuszczanie przez nie stężonych roztworów soli z kopalń węgla kamiennego do dopływów Odry.
- Zbadaliśmy dopływy Odry i Wisły, do których trafiają ścieki z kilku kopalń węgla kamiennego. Stężenie chlorków i siarczanów jest tam kilkadziesiąt razy wyższe od tego, które doprowadziło do katastrofy na Odrze - twierdzi dr hab. Leszek Pazderski, ekspert Greenpeace ds. polityki ekologicznej, współautor raportu.
Z przedstawionego opracowania wynika coś jeszcze. Jeśli nic się nie zmieni, to tego lata może dojść do powtórnej katastrofy. I to nie tylko na Odrze, ale także na Wiśle. - Z naszych badań wynika jednoznacznie, że ścieki, które są spuszczane przez kopalnie do dopływów Wisły, są jeszcze bardziej zasolone, niż te, które trafiają do dopływów Odry – dodaje L. Pazderski.
Zaniedbania władz
Działalność kopalń to jedno, ale Greenpeace wskazuje także na zaniedbania ze strony władz. – Problem zasolenia rzek w Polsce, w tym Odry i Wisły, jest lekceważony przez instytucje państwowe. Publicznie dostępne pomiary wykonane przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska są zbieżne z wynikami naszych badań lub nawet wyższe. GIOŚ nie podjął jednak żadnych kroków mających na celu ochronę obu największych rzek w Polsce przed ekologiczną katastrofą - przekonuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace.
Greenpeace twierdzi, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska pomogło spółkom górniczym obejść prawo, a większość kopalń węgla kamiennego funkcjonuje bez wymaganej prawem oceny oddziaływania na środowisko. - Oznacza to, że nigdy nie zbadano wpływu wydobycia na przyrodę i mieszkańców – dodaje A. Meres.
Co dalej w tej sprawie?
Greenpeace domaga się m.in. przeprowadzenia kontroli pozwoleń wodnoprawnych wydanych spółkom górniczym, ograniczenia limitów stężeń chlorków i siarczanów w zrzucanych ściekach, wprowadzenia przez kopalnie nowoczesnych metod odsalania oraz zmian w przepisach.
Ponadto do Komendanta Głównego Policji trafiło pismo, w którym organizacja wskazała winnych katastrofy. Przypomnijmy, że wcześniej premier obiecał 1 mln zł nagrody za wskazanie winnych katastrofy.
- Greenpeace nie przyjmuje dotacji od rządów, partii politycznych ani korporacji, dlatego zrzeka się wypłaty nagrody i wnioskuje o jej zabezpieczenie na cele związane z przyszłą działalnością Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry – czytamy na stronie organizacji.
Komentarze
naukowiec z UMK, czy niekompetentny samouk? Dr hab.
Jak widać chyba jednak badania zrobiły kompetentne organizacje na zlecenie Greenpeace? Czy nadal uważasz, że portal, który zacytowałeś jest wiarygodny?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.