Niewiele brakowało, a nad jeziorem Reczynek w Ośnie Lubuskim doszłoby do tragedii. Wędkarz, który spędzał czas nad wodą, omal się nie utopił. Życie uratowało mu czterech mężczyzn, wśród nich był policjant ze słubickiej komendy.
Do zdarzenia doszło 26 czerwca w niedzielę. Co dokładnie stało się nad wodą? - 62-letni wędkarz po spożytym na brzegu alkoholu postanowił przepłynąć jezioro wpław. W połowie pokonywanego dystansu mężczyzna opadł z sił i zaczął tonąć – relacjonuje Agnieszka Kaczmarek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Słubicach.
Na pomoc ruszyły mu cztery osoby, wśród nich był Patryk Lach, policjant, który przebywał nad jeziorem w czasie wolnym od służby. - Przytomnego mężczyznę udało się szczęśliwie odholować na brzeg. Miał on jednak problemy z oddychaniem, na szczęście na brzegu czekała na niego załoga ratownictwa medycznego, która przetransportowała go do szpitala – mówi A. Kaczmarek.
Kim byli pozostali bohaterowie, którym wędkarz zawdzięcza życie? – Znamy ich tożsamość, ale woleli pozostać anonimowi – wyjaśnia nasza rozmówczyni. I przestrzega przed brawurą nad wodą. - Apelujemy o zachowanie rozsądku i wszelkich zasad ostrożności wchodząc do wody. Kąpiel pod wpływem alkoholu należy traktować jak jazdę samochodem w myśl zasady „piłeś - nie wchodź” - przekonuje rzeczniczka.
Co grozi nierozważnemu wędkarzowi za ten "wyczyn"? - W tej chwili nikt jeszcze nie usłyszał żadnych zarzutów, prowadzimy obecnie postępowanie wyjaśniające - dodaje A. Kaczmarek.