Wracamy do tematu pożaru w Nowym Lubuszu. Nie milkną głosy mieszkańców, którzy uważają, że z powodu zaniedbań Budimexu, firmy budującej wał przeciwpowodziowy, strażacy mieli utrudniony dojazd do pożaru. Mamy oświadczenie rzecznika prasowego Budimexu.
Przypomnijmy, w 7 marca wieczorem doszło do pożaru w Nowym Lubuszu. Spłonął dom jednorodzinny a mieszkająca tam rodzina straciła dorobek całego życia. Więcej o całym zdarzeniu pisaliśmy TUTAJ.
Mieszkańcy i sołtys Jonatan Stawarski uważają, że gdyby nie zły stan drogi i brak oznakowania, za którego wg nich odpowiada Budimex, straż pożarna byłaby szybciej na miejscu i straty byłyby mniejsze.
Poprosiliśmy firmę o ustosunkowanie się do sprawy. Na nasze pytania odpowiedział Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu. Poniżej jego oświadczenie (treść i pisownia oryginalna).
Droga gminna prowadząca do nieruchomości pod adresem Nowy Lubusz 36 o długości ok 500 m od drogi powiatowej 1299F, była w dniu 7 marca całkowicie przejezdna. Na drodze były ułożone płyty betonowe, na bieżąco naprawiane i czyszczone przez Budimex. Droga była przejezdna dla pojazdu straży pożarnej zarówno od północy (przez budowany wał) i od południa, czyli od strony Słubic. Na drodze tej były prowadzone w tym dniu prace wodociągowe przez inną firmę budowlaną niezależne od prac realizowanych przez Budimex, ale od godzin wieczornych poprzedzających zdarzenie, droga była już całkowicie przejezdna. Jest to normalna droga prowadząca do nieruchomości Nowy Lubusz 36 od wielu lat, nie ma ona charakteru tymczasowego. Według naszych informacji droga była oznakowana przez władze lokalne. W trakcie prowadzenia prac przez Budimex nie ingerował w istniejące tam oznakowanie. Straż Pożarna była poinformowana o wszystkich alternatywnych drogach dojazdowych do posesji Nowy Lubusz 36.
Zapytaliśmy firmę również o to, czy w obecnej sytuacji pomoże pogorzelcom i np. dorzuci się do zbiórki pieniędzy, która została uruchomiona w internecie (więcej TUTAJ). Na to pytanie jednak nie otrzymaliśmy już odpowiedzi.