Okazało się, że kierowca Hondy, który w świąteczną niedzielę uciekał przed policją, ma dużo więcej na sumieniu, niż brawurowy rajd ulicami miasta. 26-latek był pijany, miał przy sobie narkotyki, a policjanci zarzucają mu kradzieże katalizatorów. Łącznie usłyszał aż 11 zarzutów.
O wielkanocnym pościgu za kierowcą Hondy, który zakończył się kolizją z radiowozem, pisaliśmy TUTAJ. Przypomnijmy, uciekający mężczyzna nie chciał wcześniej zatrzymać się do kontroli. Okazało się, że policjanci mieli swoje powody, żeby chcieć go skontrolować.
Kradł katalizatory
Jak wyjaśnia Magdalena Jankowska, rzecznik słubickiej komendy policji, słubiccy kryminalni podejrzewali, że to właśnie on jest sprawcą licznych kradzieży katalizatorów samochodowych, do jakich doszło w ostatnim czasie.
To nie jedyne jego przewinienia. W takcie zatrzymania był nietrzeźwy, miał blisko promil alkoholu, a ponadto funkcjonariusze znaleźli przy nim woreczki z amfetaminą.
11 zarzutów
26-latek usłyszał łącznie aż 11 zarzutów, m.in. kradzieży, posiadania środków odurzających, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymania się do kontroli drogowej.
- Mężczyzna jechał z bardzo dużą prędkością, nie reagował na sygnały dźwiękowe i świetlne. W trakcie szaleńczej ucieczki wielokrotnie łamał przepisy ruchu drogowego – opowiada M. Jankowska. Jak wyjaśnia, swoim działaniem spowodował straty w wysokości blisko 13 tys. zł.
Jest wniosek o areszt
Prokuratora Rejonowa w Słubicach na wniosek policjantów wystąpiła do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.