Dzielnicowy z Górzycy miał nosa. Zauważył kierowcę, który – jak się później okazało – nie miał prawa jazdy. Mężczyzna jednak nie dał łatwo za wygraną. Policjant złapał go dopiero po niebezpiecznym pościgu.
Do zdarzenia doszło 21 października. Dzielnicowy Dariusz Więcko przebywał akurat na terenie Słubic, w rejonie os. Krasińskiego. Zauważył, że samochodem jedzie mężczyzna, który prawdopodobnie nie ma uprawnień do kierowania pojazdami. Postanowił zatrzymać go do kontroli. Ten jednak, gwałtownie przyspieszył, mimo znaków dawanych przez policjanta. Funkcjonariusz ruszył za nim w pościg.
- Uciekający poruszał się z nadmierną prędkością zmuszając pojazdy nadjeżdżające z przeciwka do ucieczki na pobocze. Swoją jazdą stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia innych uczestników ruchu – relacjonuje Ewa Murmyło z komendy policji w Słubicach.
Kierowcy udało się dotrzeć do Nowego Lubusza. Tam, w trakcie wykonywania manewrów, jego auto stanęło w poprzek drogi. Mimo to mężczyzna próbował uciekać dalej, jednak dzielnicowy był szybszy i zatrzymał go na jednym ze skrzyżowań.
Podczas kontroli 49-latek był bardzo zdenerwowany – szybko okazało się, że miał ku temu powody, ponieważ - tak jak przypuszczał policjant - nie posiada w ogóle prawa jazdy. Sprawdzenie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Nic to mu jednak nie pomoże, bo za ucieczkę odpowie przed sądem. Zgodnie z literą prawa, za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozi kara do 5 lat więzienia