Dyrektor szkoły Katarzyna Penkala
Jak obecnie wygląda szkoła muzyczna? Ilu ma uczniów? Na jakich instrumentach uczą się grać?
W szkole pracuje 12 nauczycieli. Uczą gry na takich instrumentach jak: skrzypce, fortepian, wiolonczela, gitara, perkusja, saksofon, klarnet, flet poprzeczny i akordeon. Uczniów mamy 92. 6 klas w cyklu 6-letnim i 4 klasy w cyklu 4-letnim. Najbardziej liczne są pierwsze klasy, uczy się w nich 14 i 10 osób.
To spory wybór. A jaki instrument jest najpopularniejszy?
Zdecydowanie wygrywa fortepian, ale jest także wielu chętnych na perkusję. Był taki czas, że do gry na perkusji nie było aż tak wielu chętnych, ale teraz ponownie zgłosiło się ich dużo. Obecnie w 1 klasie cyklu 6-leniego są maluchy, 6 i 7-latki, które uczą się grać na perkusji. Popularność zyskuje również gra na instrumentach dętych, ponieważ zaczęto produkować takie małe klarnety i saksofony. Kiedyś te instrumenty były za duże i za ciężkie dla małych dzieci, a teraz są produkowane mniejsze i lżejsze, na których mogą uczyć się grać nawet 6-latki.
Jak często odbywają się zajęcia w szkole muzycznej?
Do kształcenia w cyklu 6-letnim przyjmujemy dzieci od 5 roku życia, czyli - uczą się u nas już przedszkolaki. Na początku mają dwa razy w tygodniu po 30 minut lekcji instrumentu i 3 razy w tygodniu po 45 minut teorii, kształcenia słuchu i rytmiki. W cyklu 4-letnim, który zaczynają 9-latki, lekcje instrumentu trwają od razu 45 minut, w tygodniu są dwie i do tego dwie z kształcenia słuchu. Absolwenci otrzymują świadectwo ukończenia szkoły muzycznej I-go stopnia, co umożliwia kontynuację nauki w szkole muzycznej II-go stopnia.
Ilu uczniów podejmuje taką decyzję?
Co roku są to co najmniej dwie osoby. Ci, którzy decydują się na drugi stopień, łączą to z prawdziwą pasją do muzyki i planami kontynuacji nauki w akademii muzycznej. Chcą związać swoje przyszłe zawodowe życie z muzyką, myślą o tym, żeby zostać nauczycielem lub muzykiem. Jest to zatem bardzo poważna decyzja.
Szkoła muzyczna to nie tylko nauka gry na instrumencie…
Tak, oczywiście. Uczymy dzieci szacunku do muzyki, kultury, chodzimy na koncerty do filharmonii do Frankfurtu, wyjeżdżamy do teatru muzycznego do Poznania, odwiedzamy operę czy balet dla dzieci. Od samego początku uczymy ich, jak się ubrać, zachować na koncercie.
Dzięki występom młodzi muzycy uczą się pokonywac stres
Szkoła muzyczna poprzez popisy i koncerty dla rodziców uczy również walki ze stresem. Dziecko musi wystąpić przed całą salą, poradzić sobie z tremą. Widzimy przełom w 3, 4 klasie, kiedy dzieci oswajają się z tym stresem i grają z przyjemnością. Przy tej okazji uczą się również szacunku jeden do drugiego, jeśli komuś coś nie wyjdzie, to nie można się z niego śmiać.
Szkoła muzyczna to też przyjaźnie, które się u nas rozwijają. Dzieci, a nierzadko ich rodzice również, spędzają tu sporo czasu.
Zwłaszcza ci przyjeżdżający spoza Słubic.
Mamy sporo uczniów z Rzepina, Torzymia czy Kostrzyna nad Odrą. Niedawno otworzyliśmy pomieszczenie, specjalny kącik dla rodziców, w którym mogą spokojnie poczekać, a nawet popracować. Niektórzy przyjeżdżają z laptopami i pracują, czekając aż dzieci skończą lekcje. Wyszliśmy im naprzeciw, moim zdaniem to jest duże poświęcenie ze strony rodziców, ponieważ przywożą do nas dziecko przez 6 lat kilka razy w tygodniu.
Ale dzięki temu ich dzieci rozwijają się…
I to nie tylko pod względem muzycznym. Psychologowie przeprowadzili badania, z których wynika, że dzieci, które grają na instrumentach, szybciej się rozwijają, ich mozg działa lepiej. Np. u dzieci, które grają na fortepianie równocześnie dwoma rękoma, móżdżek jest większy, bo pracują na raz obie półkule.
Oprócz tego dzieci, które obcują z muzyką, są inne. Nie mówię, że lepsze, na pewno bardziej wrażliwe. Szkoła muzyczna nie daje takiego dostępu do przemocy czy agresji. My nie mamy problemu z agresją, uczniami, którzy palą papierosy. Ich to nie interesuje, dla nich najważniejsza jest muzyka.
To muzyka wypełnia im ten wolny czas?
Najpiękniejsze jest to, kiedy robią coś więcej, niż tylko to, co na lekcjach. Spotykają się, żeby razem pograć, tworzą zespoły, za które nie są odpowiedzialni nauczyciele, tylko oni sami. To jest ich odskocznia od komputera, życia codziennego, przedmiotów ogólnych.
Podczas jubileuszu wszyscy uczniowie starszych klas zagrali wspólnie w orkiestrze. Widać było, że bardzo byli z tego dumni.
Do tej pory nigdy nie mieliśmy w szkole orkiestry. Utworzyliśmy ją specjalnie na jubileusz, próby już się skończyły. Ale dzieci przychodzą pytać, co z orkiestrą. Również nauczyciele chcieliby, żeby w przyszłym roku zaplanować próby orkiestry, każdy z nich będzie odpowiedzialny za jakąś sekcję, a raz w tygodniu będziemy się spotykać i ćwiczyć wspólnie.
Jubileusz był okazją do grupowego występu
Na scenie podczas jubileuszu zagrało razem 40 osób, połowa szkoły (z klas starszych). Widziałam, że wspólny występ był dla nich dużą frajdą. Całość jest zależna od każdego, ktoś zagra źle, czy wymknie mu się coś w czasie pauzy, to inni będą niezadowoleni.
Jakie jeszcze szkoła muzyczna ma plany na przyszłość?
Na pewno chciałabym otworzyć nowe klasy instrumentów, których nie mamy, np. trąbki, kontrabasu czy altówki. Ale to wszystko wiąże się z etatami od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dopóki ich nie pozyskam, nie mogę szukać ani uczniów, ani nauczycieli.
Dzięki dotacji z ministerstwa udało się kupić fortepian.
W tym roku ministerstwo bardzo nas wsparło, udało nam się pozyskać 200 tys. zł, za co kupiliśmy fortepian, którego szkoła nigdy nie miała. Jesteśmy bardzo dumni, to bardzo dużo dla nas znaczy. Kupiliśmy również sporo mniejszych instrumentów, takich jak gitary, kotły perkusyjne, saksofony, klarnety, wibrafon. Co roku staramy się poszerzać instrumentarium, żeby rodzice mieli możliwość wypożyczania.
Właśnie rozpoczęła się rekrutacja, czekacie na nowych uczniów…
Podania przyjmujemy do końca maja, do kształcenia w obu cyklach, o których mówiłam na początku. W czerwcu odbędą się przesłuchania, które polegają na sprawdzeniu zdolności i predyspozycji dzieci. Sprawdzamy ich poczucie rytmu, słuch, zapamiętywanie krótkich fragmentów melodii. Co roku jest spore zainteresowanie, nie możemy przyjąć wszystkich chętnych nie dlatego, że nie mają predyspozycji, ale ponieważ nie mamy tyle miejsc.
Wielu rodziców wychodzi z założenia, że ich dzieci nie muszą być muzykami, mają się umuzykalniać, a przede wszystkim uczyć i rozwijać. I przychodzą do nas na zajęcia.
Dziękujemy za rozmowę.