Takiego tłumaczenia pogranicznicy dawno nie słyszeli: 34-latek stwierdził, że Forda Kuga, gotowego do jazdy, dostał od nieznajomego na parkingu pod Berlinem. Okazało się, że auto zostało skradzione kilka dni wcześniej. Pomysłowy kierowca trafił w ręce policji.
Funkcjonariusze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Świecku zatrzymali do kontroli Forda Kuga na polskich blachach w nocy 22 listopada. Kierował nim 34-letni Polak.
Nie miał przy sobie żadnych dokumentów samochodu. I przy okazji opowiedział pogranicznikom ciekawą historię. – Kierowca przyznał, że nie wie kto jest właścicielem samochodu oraz dodał, że gotowy do jazdy pojazd, z włączonym silnikiem dostał na parkingu pod Berlinem od nieznanego mu mężczyzny. Tym samochodem miał udać się do Warszawy – mówi Joanna Konieczniak z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Funkcjonariusze ustalili, że warty 120 tys. zł nowy samochód został skradziony kilka dni wcześniej w Niemczech. Kierowca trafił w ręce policji, która prowadzi w tej sprawie dalsze czynności. A Ford Kuga wróci do właściciela.
Komentarze
Ja słyszałem historie kiedyś że cinquecento cygan komuś wcisnął jako prezent a potem sie okazało ze był kradziony przez cygana.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.