Częste pożary coraz bardziej niepokoja strażaków (fot. archiwum)
W ostatnich dniach samochody straży pożarnej musiały tam interweniować kilkukrotnie. 7 października w godzinach popołudniowych w jednym z budynków paliły się stare opony i słomiane bele. Tego samego wieczoru strażacy gasili ponownie słomę w budynku. A dzień później, 8 października po godz. 21, znowu musieli przyjechać do takiego samego pożaru.
- Były to zaprószenia ognia lub podpalenia, świadome lub nieświadome. Wiadomo, że w tych budynkach przebywają ludzie, wieczorami być może dogrzewają się przy pomocy ognia – uważa Michał Borowy z komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Słubicach. I dodaje, że strażacy będą starali się ustalić właściciela budynku i powiadomić go o tym, co tam się dzieje, że przebywają tam osoby bezdomne i dochodzi do pożarów.
Wszystko po to, aby nie doszło do niepotrzebnej tragedii. – Kilka lat temu mieliśmy podobną interwencję w tym miejscu. Jedna z osób została poszkodowana, poparzona. Mężczyzna wyszedł z budynku, ale położył się obok niego. Miał dużo szczęścia, że go znaleźliśmy – opowiada M. Borowy. I tłumaczy, że podobne pismo zostało wysłane do właściciela byłego przedszkola Pinokio, gdzie w ostatnim czasie również koniecznych było kilka interwencji strażaków – o czym na bieżąco informowaliśmy.
Tam na razie sytuacja się uspokoiła, ale to dopiero początek jesieni i chłodnych wieczorów….