Jak co roku podczas Miejskiego Święta Hanzy w rejonie sceny i miasteczka targowego spotkać można było funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. Do ich dyspozycji byli również słubiccy strażnicy miejscy. Zadaniem wspólnych patroli było pilnowanie porządku i bezpieczeństwa podczas imprez.
Magdalena Jankowska, rzecznik naszej komendy podsumowuje te trzy dni krótko: było bezpiecznie i spokojnie. – Naszych mundurowych wspierali także funkcjonariusze z Gorzowa, ale nie musieli podejmować interwencji podczas imprez. Nikogo w tym czasie nie zatrzymano – mówi rzecznik.
Z jej oceną zgadza się Wiesław Zackiewicz, komendant straży miejskiej w Słubicach. – Dało się zauważyć duże spożycie alkoholu, zwłaszcza przez osoby młode. Były też dwie drobne bójki, ale ogólnie minione święto można uznać za spokojne – podsumowuje komendant.
Choć przez most graniczny i przejście w Świecku podczas świątecznych dni przechodziło wiele osób, również Straż Graniczna zaznacza, że nie działo się nic niepokojącego. – Nie mieliśmy więcej pracy w związku z Miejskim Świętem Hanzy – mówi Natalia Żabka z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej ze Świecka.
Porządku podczas imprez, zwłaszcza podczas koncertów pilnowała wynajęta firma ochroniarska. Ochroniarze nie wpuszczali na teren imprezy osób, które miały alkohol, sprawdzali torby, wózki dziecięce, a nawet odkręcali napoje, żeby sprawdzić, czy w środku nie ma „procentów”.
Czasami interweniowali bardziej zdecydowanie. Nasi czytelnicy informowali nas o kilku „akcjach” ochroniarzy. – W sobotę widziałem, jak wyciągnęli z tłumu chyba ze cztery osoby, chyba było coś na rzeczy, bo później po dwóch przyciskali ich do ziemi – napisał do nas Wojtek. Choć dodaje, że sam czuł się raczej bezpiecznie, nawet jeśli interwencje ochrony wydawały mu się zbyt mocne.
Niezbyt miłą przygodę z ochroną miał również nasz redakcyjny fotograf, który był akurat obok podczas jedej z interwencji i zrobił zdjęcia. Mimo, że przedstawił się i miał odpowiedni identyfikator, ochroniarz domagał się usunięcia materiałów dokumentujących jego pracę. Gdy ten odmówił, na miejsce został wezwany szef ochrony, który wymusił na naszym reporterze skasowanie zdjęć.
Jak twierdzi współpracująca z naszą redakcją mecenas Anna Winnicka-Skalniak, ze strony szefa ochrony było to przekroczenie uprawnień – jako dziennikarz fotograf miał prawo dokumentować przebieg imprezy i pracę firmy ochroniarskiej. Ale gdyby zdjęcie zostało wybrane do publikacji, twarz osób zostałby oczywiście zamazana, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Będzie to jeszcze przedmiotem osobnych wyjaśnień.
To, co pozostaje problemem nie tyle w trakcie, ile po imprezach, to na pewno śmieci. Mimo poustawianych śmietników, po koncertach w centrum wszędzie jest pełno choćby plastikowych kufli po piwie. Nagrał to jeden z naszych czytelników.
Ale nie tylko on zwrócił na to uwagę. – Akurat w czasie Hanzy przyjechała do mnie koleżanka z Lubniewic. Zwróciła uwagę na bałagan. Mówiła, że u nich podczas festiwalu Michaliny Wisłockiej już od 4 nad ranem ekipy sprzątały, żeby miasto było czyste na kolejny dzień, że oni są na tym punkcie bardzo wyczuleni – mówiła nam Magda, która pojawiła się na Święzi Hanzy w niedzielę rano.
Najważniejsze jednak, że bilans trzydniowej imprezy to zero wypadków, kolizji, zatrzymań oraz osób poszkodowanych. A jakie jest wasze zadanie? Czuliście się bezpiecznie podczas imprezy? Dajcie znać w komentarzach.