Kolejny kierowca uciekał przed funkcjonariuszami będąc pod wpływem narkotyków, tym razem w Górzycy. Zaczęło się od awantury pod sklepem, a skończyło…w stawie. Co dalej, orzeknie sąd. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
16 maja, kilka minut przed godz. 19, dzielnicowi otrzymali zgłoszenie o tym, że pod sklepem w Górzycy awanturuje się mężczyzna. Ale zanim przyjechali, mężczyzna wsiadł do Opla i odjechał. Policjanci zaczęli go szukać, podejrzewając, że kierowca Opla może być nietrzeźwy.
Znaleźli zaparkowany pojazd przy ul. Kostrzyńskiej. Ale kiedy podeszli i próbowali przeprowadzić kontrolę, kierowca nagle ruszył i zaczął uciekać. Zignorował wydany przez dzielnicowych sygnał do zatrzymania się, dodał gazu i rozpoczął rajd.
- Uciekinier wielokrotnie łamał przepisy ruchu drogowego, zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu zmuszając kierujących do hamowania, nie stosował się do znaku stop. W pewnym momencie uderzył w słupki odgradzające jezdnię od posesji – relacjonuje Magdalena Jankowska, rzecznik słubickiej komendy policji.
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów 29-letni kierowca nagle wjechał na pole, gdzie porzucił samochód i… wskoczył do pobliskiego stawu. Stamtąd wyciągnęli go policjanci. Okazało się, że mieszkaniec powiatu żarskiego jest pod wpływem narkotyków.
- 29-latek odpowie teraz za wykroczenia drogowe oraz przestępstwa polegające na niewykonaniu polecenia zatrzymania pojazdu i kierowania pojazdem pod wpływem narkotyków. W świetle obowiązujących przepisów grozić mu może teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności – mówi M. Jankowska. I dodaje, że dobrze, że podczas ucieczki i pościgu nikomu nic się nie stało.