Ruszył proces karny, w którym oskarżonym jest starosta Marcin Jabłoński. W sądzie spotkał się ze swoim poprzednikiem Piotrem Łuczyńskim. Zadaniem sądu w Sulęcinie będzie ustalić, co tak naprawdę stało się w Starostwie Powiatowym w Słubicach 1 lipca 2016 roku. I wydać wyrok, choć na to trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
O tej sprawie pisaliśmy nie jeden raz. Termin rozprawy w procesie karnym, w którym oskarżonym jest starosta Marcin Jabłoński, był kilkukrotnie przekładany - ale proces wreszcie ruszył. 26 kwietnia na sali Sądu Rejonowego w Sulęcinie spotkali się dwaj słubiccy starostowie, obecny i były, czyli wspominany Marcin Jabłoński i Piotr Łuczyński.
Przypomnijmy, Prokuratura Okręgowa w Szczecinie chce ukarania M. Jabłońskiego w związku z wydarzeniami jakie miały miejsce nad ranem 1 lipca 2016 roku w Starostwie Powiatowym w Słubicach.
Wtedy to, zdaniem P. Łuczyńskiego, trzej ochroniarze wynajęci przez M. Jabłońskiego użyli przemocy i siłą wyprowadzili go z budynku. Oni także zasiedli na ławie oskarżonych. M. Jabłoński uważa, że został oskarżony niesłusznie, z kolei Piotr Łuczyński uważa się w tej sprawie za pokrzywdzonego.
Jak informowała nas wcześniej Arletta Wawrzynkiewicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp., za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Więcej o zarzutach TUTAJ.
Zadaniem sądu będzie ustalenie, co tak naprawdę stało się tamtego dnia. Jednak z całą pewnością nie nastąpi to szybko. Podczas pierwszej rozprawy sąd wysłuchał obie strony, a na kolejnym, które zaplanowano pod koniec czerwca, rozpocznie przesłuchania aż 16 świadków.
Do sprawy będziemy wracać.