Niedawno odbyło się otwarcie Środowiskowego Domu Samopomocy prowadzonego przez Stowarzyszenie po PROstu. Podopieczni placówki uczą się tego, jak być samodzielnymi i zaradnymi. Ale celem kadry jest przede wszystkim to, żeby stworzyć im domowy, ciepły klimat. Ponieważ wiele z nich to osoby samotne.
Podczas oficjalnego otwarcia, które miało miejsce 3 października, pod adresem stowarzyszenia padło wiele ciepłych słów od zaproszonych włodarzy gminy i powiatu. - Zadania szeroko pojętej sfery społecznej to jedno z głównych zadań samorządu powiatowego, do których przykładamy dużą wagę, a tego typu placówek na terenie powiatu jest kilka. Dbamy o nie i pielęgnujemy naszą współpracę - podkreślał starosta Marcin Jabłoński.
Sam dom czynny jest już od 1 września. Obecnie przychodzi do niego 19 osób. Są to przede wszystkim osoby borykające się z chorobami psychicznymi lub upośledzone umysłowo, dwie cierpią na autyzm. Już się poznali, zaprzyjaźnili i zaczęli wzajemnie się o siebie troszczyć. Na przykład dokarmiać… jajecznicą ze śniadania.
Nauka życia i zaradności
- Nasi podopieczni to fantastyczne osoby, warto je poznać. Ci, którzy nie mieli kontaktu z niepełnosprawnymi, często się ich obawiają, ale naprawdę nie ma czego – mówi Katarzyna Romańczuk, kierownik ŚDS. Podkreśla również, że ma wspaniały zespół. – To my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. Tworzymy zgrany zespół, jedna drugą uzupełnia – dodaje.
Kto tworzy ten zespół? Na stałe z uczestnikami ŚDS pracują trzy osoby, które prowadzą zajęcia i terapie. – Naszym głównym celem jest to, żeby osoba niepełnosprawna stała się jak najbardziej zaradna i samodzielna. No i żeby przeciwdziałać izolacji, przełamania wstydu, ponieważ zazwyczaj tacy ludzie siedzą zamknięci w domach, nie wychodzą. A u nas mają możliwość spędzania czasu w gronie znajomych. Planujemy również wspólne wyjścia, wycieczki – opowiada K. Romańczuk.
Z podopiecznymi pracuje również pracownik socjalny (pomaga m.in. w załatwianiu różnych spraw urzędowych) i psycholog, z pomocy którego mogą skorzystać również rodziny podopiecznych. Niedługo planowane są również zajęcia z rehabilitantem, logopedą i być może terapeutą ręki. Wszystko dopasowane do potrzeb podopiecznych.
– Przez 3 miesiące mamy możliwość poznać się. Po tym czasie każdy uczestnik będzie miał stworzony indywidualny plan, który będzie realizowany przez kolejne 6 miesięcy. Po tym czasie zbierze się komisja, która oceni, czy potrzeby podopiecznego zostały zaspokojone – tłumaczy kierownik domu. Zespół może np. uznać, że ktoś jest już gotowy do tego, żeby przejść do Warsztatów Terapii Zajęciowej i uczyć się zawodu. Lub pozostać nadal w domu środowiskowym. Ważne jest to, że niepełnosprawni otrzymują kompleksową pomoc w jednym miejscu.
Nie chcą wychodzić
Podopieczni spędzają w ŚDS 6 godz. dziennie, od poniedziałku do piątku. Ale wielu z nich czeka na otwarcie drzwi już przed 8 i wcale nie chce wychodzić o 14. Oprócz wspólnej sali z wygodnymi kanapami, fotelami, telewizorem, mają do dyspozycji salkę komputerową (tu np. uczą się tworzyć dokumenty), pokój, w którym mogą odpocząć, jeśli tego potrzebują. Jest także sala, gdzie prowadzone są zajęcia manualne (tu panie np. bardzo sprawnie robią na drutach) oraz jadalnia i kuchnia. W niej wspólnie przygotowują posiłki - codziennie jedzą razem śniadania i obiady. – Bardzo się cieszę, że tu jestem. Potem nie muszę już w domu gotować – mówiła z radością pani Jola, gdy oprowadzała nas po domu.
Rodzice się cieszą
19 osób to maksymalna liczba uczestników przewidziana dla tej placówki, ale jak tłumaczy Joanna Sierżant – Rekret, prezes Stowarzyszenia po PROstu, jeśli są jeszcze osoby, które chciałyby korzystać z pobytu w domu, mogą się zgłaszać na listę rezerwową. – Myślimy również o zajęciach popołudniowych – przyznaje prezes.
Z działania domu zadowoleni są również rodzice osób niepełnosprawnych, które, choć są dorosłe, wciąż wymagają opieki. Dzięki temu ich opiekunowie mają czas dla siebie. – Ten, kto nie zetknął się z niepełnosprawnością nie bardzo jest w stanie zrozumieć rodzica dziecka, czy potem dorosłego, które cały czas go potrzebuje. Dlatego dobrze, że są takie domy – powiedziała nam jedna z mam (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
A kadra szykuje dla swoich podopiecznych wiele atrakcji: niedługo wspólne wyjście na Andrzejki na zaproszenie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, wyjazd do WTZ w Żabicach na wspólną integrację, wyjazdy… I oczywiście wigilia przy wspólnym stole, ponieważ część podopiecznych jest samotna.
Dzień otwartych drzwi
Już niedługo każdy będzie mógł przekonać się, jak działa słubicki Środowiskowy Dom Samopomocy. 10 października przypada Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, z tej okazji ŚDS organizuje dzień otwartych drzwi i zaprasza gości. Do ich dyspozycji będzie również psycholog. Już niedługo więcej informacji.