Motylowa Akademia pomoże osieroconym dzieciom
Fundacja Hospicyjna "Dajmy Nadzieję" powstała w 2014 roku. Jej najważniejszym celem jest pomagać rodzinom w rozwiązywaniu problemów pojawiających się u kresu życia, jak i po śmierci osoby chorej. Głównie chodzi o poprawę jakości życia osób cierpiących z powodu utraty bliskich.
Nie bądźmy bierni
Pomysłodawca i założyciel fundacji Adam Runiewicz od dawna zajmuje się opieką hospicyjną. Był inicjatorem powołania Stowarzyszenia Hospicjum Domowe w Słubicach i jak sam mówi, nabyte wówczas doświadczenia całkowicie odmieniły jego spojrzenie na ludzkie problemy.
- Wydarzenia, które dotknęły mnie w tamtym momencie, w tamtym miejscu, nie pozwoliły mi na to, żeby pozostać biernym na potrzeby przede wszystkim ludzi umierających, ale też na potrzeby członków rodziny - wyjaśnia.
Kiedy dziecko traci bliską osobę, nic już nie jest takie jak wcześniej. Całe życie zostaje odwrócone do góry nogami. Normalność, w której maluch żył wcześniej, jest bardzo trudna do odbudowania. Często dramatycznie zmienia się też sytuacja materialna dziecka. Pojawiają się problemy z nauką, a także wykluczenie z grona rówieśników. Właśnie w tych momentach potrzeba mu pomocnej ręki.
Ks. Marek Kidoń i Adam Runiewicz
Motylowa Akademia wspiera i uczy
Takie zadanie postawili przed sobą Adam Runiewicz oraz ksiądz Marek Kidoń, którzy wspólnie założyli Motylową Akademię. Ten drugi wniósł do niej niezwykle cenne doświadczenie. Przez 10 lat był dyrektorem Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Jakie przyświecają im założenia?
- Akademia jest dedykowana dzieciom, które straciły ojca lub matkę z powodu choroby nowotworowej. Chcielibyśmy, aby te dzieci z naszą pomocą, i z pomocą osób chętnych włączyć się w prace Akademii, przypomniały sobie na nowo o celach, do których dążyli wspólnie z rodzicami. O swoich umiejętnościach, talentach, pragnieniach, marzeniach. Chcielibyśmy, aby śmierć ojca lub matki nie wykluczała ich ze środowiska - wyjaśnia ks. M. Kidoń.
Nazwę akademii wymyśliły same dzieci. Porównały osieroconych kolegów i koleżanki do małej gąsienicy motyla. Niby jest samodzielna, porusza się i posila. Jednak, aby stać się pięknym i dorodnym motylem, musi przejść przez kokon. Tylko wtedy, samodzielnie wzbije się w powietrze.
Akademia powstała dzięki wsparciu wielu przyjaciół
Obaj panowie nie działają sami. Wokół nich jest wiele dobrych dusz, które inspirują ich do działania. Szczególną rolę w powstaniu akademii miały cztery kobiety, które przed dwoma laty stworzyły Radę Stypendialną Fundacji. To Danuta Nowak (dyr. Gimnazjum nr 2 w Słubicach), Monika Wróbel (dyr. Zespołu Szkół Ekonomicznych w Ośnie Lubuskim ), Beata Kurcka (pedagog Zespołu Szkół Technicznych w Słubicach) oraz Martyna Mostowskiej (Zespół Szkół Licealnych w Słubicach). Grono przyjaciół i sympatyków "Motylowej Akademii" stale się jednak powiększa.
Ty też możesz pomóc
Akademia rusza 16 czerwca i będzie to czas przygotowań do wręczenia dzieciom indeksów motylowych na wyższej uczelni już w październiku. Nie ma na celu zastąpić dziecku rodzica, ale - jak podkreślają jej pomysłodawcy – ma natomiast wspierać, uczyć i przygotowywać do samodzielnego życia.
Akademia z racji potrzeb wykroczyła poza granice miasta Słubice i w chwili obecnej rozwija się na terenie całego województwa lubuskiego.
- To, jak zafunkcjonuje w Twojej okolicy zależeć będzie w głównej mierze właśnie od Ciebie. Chętnie pomożemy i dlatego prosimy o kontakt osoby, którym problemy osieroconych dzieci leżą na sercu i są chętne do włączenia się w naszą inicjatywę - apelują pomysłodawcy "Motylowej Akademi".
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej fundacji www.dajmynadzieje.pl.