Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Pomoc

Słubiczanie po raz kolejny pokazali hojne serca. Organizowane spontanicznie zbiórki potrzebnych rzeczy przyniosły ogromny efekt. Pierwsze transporty potrzebnych rzeczy już dotarły na polsko-ukraińską granicę. Rozmawialiśmy z osobami, które były na miejscu, mówią o poruszających scenach. 

Paliwo, jedzenie, pieniądze, leki, materiały opatrunkowe, środki  higien osobistej – wszystko to w ogromnych ilościach trafiło do punktów, w których odbywały się spontaniczne zbiórki. Najważniejszym z nich był butik prowadzony przez pochodzącą z Ukrainy Elenę Pankiv. A akcji pomagała jej Oksana Traczyk. O akcji pisaliśmy TUTAJ.

- Serdecznie dziękuje wszystkim , kto dołączył do akcji pomocy dla Ukrainy. Nie spodziewałam się aż takiego rozgłosu i waszego zaangażowania! Dziękujemy za wszystkie dary oraz dobre słowa, za wsparcie – napisała wzruszona wczoraj wieczorem. Podała również kwotę zebranych pieniędzy – 5900 zł i 260 euro.

W zbiórkę włączyła się również Fundacja Grupy Pomagamy. Mieszkańcy Słubic tłumnie robili zakupy i przynosili potrzebne rzeczy. Rzeczy praktycznie aż po sufit napełniły dwa busy, które bezpłatnie udostępniła firma Plaza Car. - Dzięki naszym kontaktom na granicy moglibyśmy je przekazać bezpośrednio na Ukrainę, w ręce żołnierzy – tłumaczy Aleksandra Kołek z fundacji.

Zorganizowany przez fundację transport ruszył 26 lutego. Jednym z kierowców był Mariusz Dubacki, który mówił, że to, co zobaczył na miejscu bardzo go poruszyło. – Tłumy ludzi, matki z dziećmi, nie widziałem w ogóle mężczyzn. W jedną stronę płynąca z Polski pomoc humanitarna, w drugą stronę ciągnące rzesze uchodźców. Serce pęka jak się na to patrzy. Ciężko było zebrać myśli – przekazał w rozmowie z naszą redakcją.

On i pozostali kierowcy w Słubicach usłyszeli na granicy mocne słowa. – Dziękujemy za jedzenie, ale następnym razem przywieźcie kuloodporne i hełmy  – mówili Ukraińcy, którzy odbierali dary. - Oni mogą być głodni i chodzić boso, ale walczyć nie przestaną - mówił poruszony M. Dubacki.

Zbiorki potrzebnych rzeczy były organizowane także dla (i przez) mieszkających i pracujących w Słubicach Ukraińców, którzy postanowili wrócić do swojego kraju, aby walczyć w jego obronie. Taki punkt był m.in. na placu Bohaterów.

To właśnie od ukraińskich ochotników gotowych walczyć za kraj zaczęła się zbiórka w butki u pani Eleny. Wszyscy na Ukrainę wyjechali już wczoraj. - Ich danych oraz zdjęć nie upubliczniamy w celu ich bezpieczeństwa. Ale przekazuję od nich ogromne podziękowania. Są wzruszeni tym z jakim wsparciem się spotkali – napisała na swoje stronie E. Pankiv.

- Na Ukrainę wyjechało 15 osób, ale już szykują się następni chętni – przekazała A. Kołek. W walkę o wolność Ukrainy chcą się też włączyć słubiczanie. - Mam takie informacje, że jest grupa mężczyzn, którzy szykują się do wyjazdu na Ukrainę w celu jej obrony – przekazała E. Pankiv.

Obie panie zapowiadają, że będą robić kolejne zbiórki, reagując na bieżące zapotrzebowanie z Ukrainy. O wszystkim będziemy informować na bieżąco.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.