Witamy,
Gość |
TEMAT:
Brudna woda zdrowia nie doda 2019/03/20 08:43 #34378
|
Od jakiegoś czasu (a w zasadzie od kilkunastu miesięcy) jak bumerang wraca temat jakości wody, która leci z kranów w Słubicach. To, że woda jest brudna po różnych awariach większość z nas jest w stanie jeszcze zrozumieć. Dlaczego jednak z kranów leci „ruda”, gdy nie było żadnych awarii? Owszem: na liczne skargi ZUWŚ znalazł wytłumaczenie: z rur pod wpływem zwiększonego poboru wody a więc i ciśnienia odrywają się fragmenty rdzy co wpływa na kolor wody, która mimo wszystko jest zdatna do picia. Mnie jednak to tłumaczenie nie przekonuje. Większy niż zwykle pobór wody występuje raczej wiosną i latem niż późną jesienią a właśnie wtedy przez nasze miasto przeszła kolejna fala oburzenia z powodu jakości wody. Kolejną kwestią jest przydatność do spożycia. „Ruda” woda może jest i zdatna do picia ale czy na pewno chcemy pić taką wodę? Chcemy na niej gotować posiłki? Parzyć w niej kawę czy herbatę? A co z higieną? Chętnie myjemy siebie i nasze dzieci w takiej wodzie? Tłumaczenie ZUWŚ o odrywaniu się rdzy z rur konfrontują z rzeczywistością internauci na różnych forach udowadniając, ze woda jest zanieczyszczona nie tylko rdzą ale również piachem. Pozostaje jeszcze jedna kwestia: co ze sprzętami, które wykorzystują wodę do działania, a które mogą ulec uszkodzeniu? No to może coś z mojego, niedawnego doświadczenia. W jednym z bloków w Słubicach wykonywano przyłącze wody. Wykonawcą był nie kto inny jak ZUWŚ. Przez jakiś czas nie było wody a po zakończeniu robót jeden z panów odniósł klucze od piwnicy i poprosił by odkręcić kran i sprawdzić czy leci woda - leciała. Brudna niesamowicie, z ogromną ilością piachu ale była. Kilkadziesiąt minut później bardzo mocno spadło ciśnienie ciepłej wody. Szybki telefon do spółdzielni z informacją, że coś jest nie tak. Odpowiedź, którą uzyskałem była taka, że pewnie mam zapchane sitko w kranie. No raczej nie, bo zimna woda leci normalnie. A więc pewnie zapchało się coś w piecu gazowym ale na wszelki wypadek proszę najpierw sprawdzić to sitko w kranie. Zacząłem sprawdzać. W międzyczasie przeszedłem się do sąsiadów zapytać czy u nich z wodą wszystko ok. Oprócz tego, że też leciał „syf”, ciśnienie było bardzo dobre. A więc problem był gdzieś u mnie. Drugi telefon do spółdzielni z opisem sytuacji i po kilkunastu minutach w moim mieszkaniu pojawiła się sama szefowa. Sama sprawdziła czy przypadkiem sitko w kranie nie jest zapchane lecz gdy pokazałem, że słabe ciśnienie ciepłej wody jest we wszystkich kranach za to ciśnienie zimnej jest dobre zaczęła podejrzewać, że to jednak coś z piecem. Usłyszałem, że pewnie się coś w nim zapchało i że trzeba to przeczyścić. Zapytałem kto ma to zrobić a przede wszystkim kto ma za to zapłacić? Pani wyciągnęła telefon i zadzwoniła do ZUWŚ. Odebrał pan, któremu wytłumaczona została sytuacja: to, że było robione przyłącze, że w wodzie jest pełno piachu, że zapchał się piec i trzeba go czyścić… No i co z tym zrobić? Pan odpowiedział, że owszem oni robili ale to, że jakiś piec się zapchał i trzeba go czyścić to już nie jest ich sprawa. Wtrąciłem się i zapytałem czy jeśli szanowny pan zatrudni mnie do np. położenia płytek i ja zbiję mu szybę to będzie pokrywał te straty z własnej kieszeni czy jednak będzie chciał mnie obciążyć kosztami? Pan stwierdził, że w ten sposób nie będziemy rozmawiać i skoro mam jakieś zażalenia to on zaprasza do siedziby ZUWŚ i się rozłączył. Chwila konsternacji… Szefowa wspólnoty wykonała drugi telefon, tym razem do znajomego speca od pieców. Wyjaśniła o co chodzi. Pan pojawił się następnego dnia. Rozkręcił co trzeba, wyczyścił, skręcił, skasował 100 PLN. Tak, zapłaciłem choć pewnie mógłbym to przerzucić na spółdzielnie. Później jeszcze zadzwoniłem do szefowej z podziękowaniem, że się pofatygowała i pomogła rozwiązać problem i przeprosiłem za wzburzenie (bo jednak się nieco zagotowałem po rozmowie z panem z ZUWŚ). Pani przyznała, że też się trochę zdenerwowała bo nie dość, że inwestycja się przeciągnęła prawie o miesiąc to jeszcze na koniec wychodzą takie historie. Sumując: ZUWŚ wykonuje przyłącze. Do rur dostają się zanieczyszczenia, które zapychają piec. ZUWŚ umywa ręce twierdząc, że to nie ich sprawa. Naprawą pieca i kosztami z tym związanymi jest obciążony właściciel urządzenia. Ja zapłaciłem bo mnie stać. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Jednak co w przypadku gdyby trzeba było wymienić cały piec? Co w sytuacji, gdy kogoś zwyczajnie nie byłoby stać na taki wydatek? No tak. To już ZUWŚ nie odchodzi, to nie jest ich sprawa. Za to nieustannie podnoszone są ceny wody ale jej jakość jakby stale się pogarsza. Po każdej awarii woda z zanieczyszczeniami jest puszczana do odbiorców. Co z tego, że wygląda jak gnojowica. Niech ludzie ją przeleją, niech przeleci przez ich liczniki. Niech za nią zapłacą. I płacimy za wodę, za naprawy pieców, za wymiany zbyt szybko zużywających się filtrów, wymieniamy zakamieniałe garnki i czajniki. A w ZUWŚ panowie w garniturach zadowoleni, że kasa się zgadza. Na jednej z konferencji prasowych prezes ZUWŚ zachęcał do kosztowania wody z cytryną prosto z kranu. Zapewniał, ze to jest woda, którą oni w firmie piją na codzień. Panie prezesie. Poczęstuje się Pan? Taką wodę mieli wczoraj - 19.03.2019 - mieszkańcy naszego miasta. |
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Ostatnia edycja: przez Zenobiusz. |
Odp: Brudna woda zdrowia nie doda 2019/03/20 13:41 #34380
|
Bardzo ładnie opisany problem. Według mnie dostawca wody odpowiada za uszkodzenia spowodowane syfem w kranie. Skoro przez ich awarię coś się zepsuło to powinni pokryć koszta i nie pisać głupot. |
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. |
Odp: Brudna woda zdrowia nie doda 2019/03/21 14:51 #34383
|
W samo sedno. |
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. |