Powodem dla jakiego papierosy Marlboro mają dwie folie (metalową wewnątrz i plastikową na zewnątrz), a paczka jest pokryta związkami chemicznymi powodujacymi wodoodporność (swego rodzaju lakier na paczce) jest utrzymanie należytej wilgotności mieszanek tytoniu, co znowu pomaga uwalniać pożądaną ilość wolnej nikotyny w dymie, już po zainicjowaniu zapaleniem skomplikowanej reakcji chemicznej. W końcu paczka wędruje często przez kilka kontynentów i leży na półkach parę miesięcy.
Dalej raport rządu USA podaje, że dodatkowa kontrola nikotyny w dymie odbywa się przy pomocy mikroskopijnych dziurek na początku filtra. Mają one służyć nie do zmniejszenia wchłanianej przez palacza nikotyny, ale do jej kontroli we wchłanianym dymie, przy pomocy specyficznej wentylacji. To samo potwierdził pan Wigand ("Informator") w swoim zeznaniu na procesie Mississippi. Manipulacja stosunkiem smoły do nikotyny jest jedną z form manipulacji uzależnieniem palacza. Wentylacja zmniejsza ilość substancji smolistych w dymie, powodując zmniejszenie zasolenia płuc. Smoła w płucach stanowi zaporę dla nikotyny. Jej zmniejszenie polepsza wchłanianie nikotyny do mózgu palacza. Czyli traktowanie papierosów z mniejsza ilością smoły jako mniej szkodliwych to nonsens.
Wg dokumentów z Minnesoty eksperymenty z wentylacja papierosów zaczęto ok. r. 1966. Jednak przemysłową produkcję perforowanego potajemnie papieru PM zaczął dopiero w 1977 r. W l. 80. proceder stał się powszechny wśród koncernów tytoniowych. Dzisiaj filtruje się laserowo papier części głównej papierosa jak i początek filtra. Często sam papier części głównej, jak i filtr są nasączane chemikaliami powodującymi zwiększenie uzależnienia.
Wg bardzo wielu dokumentów koncernów tytoniowych, ze zrozumiałych względów opatrzonych pieczątkami "poufne", manipulacja konstrukcją papierosa dla zmiany stosunku smoły względem nikotyny jest obecnie powszechna w przemyśle tytoniowym. PM zmienia specyfikację wentylacji papierosów w górę i w dół jak się to tylko koncernowi podoba. Naturalnie bez wiedzy rządu w Polsce, lub samych palaczy.
Należy zauważyć, że nie wszystkie Marlboro produkowane na świecie są jednakowe. Lokalna produkcja różni się z tych czy innych powodów. Wg tajnych dokumentów z Minnesoty, PM ma specjalnie opracowaną w 1994 r. technologię dla Europy Wschodniej uwzględniającą manipulację nikotyną przy pomocy amoniaku (tajny plan "Teniers"). We wspomnianym raporcie BAT, konkurencja uważa amoniak za tajemnicę powodzenia marki od lat pięćdziesiątych i nazywa go "duszą Marlboro".
Wg tajnych dokumentów z Minnesoty oraz raportu rządu USA, amoniak nie jest jedyną metodą stosowaną przez producentów do kontroli dostarczania narkotyku do organizmu palacza. BAT opracował w latach osiemdziesiątych genetycznie zmodyfikowany tytoń, któremu nadano kod Y-1. Tytoń taki, dodany do mieszanki tytoniowej w papierosie, pozwala na dostarczenie w dymie wymaganego poziomu nikotyny do organizmu palacza, podczas kiedy sam poziom w papierosie może być zmniejszony. W USA w 1998 r., podwykonawca BAT, firma biotechnologiczna DNAP, została skazana za przemyt nasion Y-1 do Brazylii, gdzie hodowany jest masowo tytoń dla fabryk BAT na różnych kontynentach. Tego samego miesiąca, w Nowym Jorku, wysoko postawiony kierownik firmy zeznawał pod przysięgą w ramach przygotowań do stanowego procesu przeciwko firmom tytoniowym. Stwierdził on, że ogromna nadwyżka Y-1 z USA po zaprzestaniu dodawania tamże, została wysłana do Europy. Zgodnie z dokumentami z Minnesoty, papierosy BAT są produkowane w Augustowie wg technologii opracowywanej przez amerykański oddział BAT. Ten sam, którego dokumenty wykradł pan Williams, a gdzie pracował bohater filmu "Informator", pan Wigand. BAT i PM odmówiły podania czy Y-1 jest dodawany do papierosów produkowanych w Polsce. Jego sprowadzenie musiałoby odpowiadać skomplikowanej procedurze formalnej i wymagałoby ujawnienia polskiemu rządowi celu produkcji Y-1. Nie wiadomo jak polski urząd celny sprowadza tytoń z zagranicy, zwłaszcza z Brazylii i Zimbabwe. BAT sprawuje kontrolę nad brazylijską firmę Souza Cruz, która jest głównym dostawcą Y-1 dla fabryk BAT na świecie. W krajach tych jest łatwo uniknąć kontroli rządowej.
Papierosy "lekkie" ("lights") o zmniejszonej zawartości nikotyny w papierosie wprowadzają konsumentów i rządy w błąd, ponieważ nie podają faktycznej ilości jej wchłaniania oraz efektów jakie nikotyna zawarta w dymie wywołuje w organizmie palacza. W takim wypadku akcyza oparta na zawartości nikotyny w papierosie, która ma promować "lżejsze", czyli mniej szkodliwe papierosy, mija się z celem. Już w 1965 r. Alan Rodgman z R. J. Reynolds pisał: "[Maszynki badające poziom nikotyny w dymie] nie mogą dać palaczowi znaczącej informacji [...]. Palacz bardziej będzie wprowadzony w błąd, niż poinformowany." Wchłanianie konkretnej ilości nikotyny do mózgu nie ma związku z jej ilością w samym papierosie czy dymie. Nikotynę można całkowicie usunąć z tytoniu, ale wówczas, jak zauważają przeciwnicy tytoniu, palacze sięgaliby po papierosy tak często jak puszczają bańki mydlane, albo zapalają zimne ognie.
cały artykuł
www.zb.eco.pl/zb/157/papiero1.htm