Mamy dokładnie taką samą skarpę... Była 2 lata puszczona samopas (chwasty trzymały, żeby się nie sypało), potem dwa lata łąka kwietna (chwasty ale żeby było ładniej...), potem wqrw i zakryłam agrowłókniną. Też chciałam kwiatki, przekopałam internety z pomysłami za grosze diy. Skończyło się na zabezpieczeniu geosiatką h10cm (najtańsze rozwiązanie) – dzięki temu się nie sypała i nie osuwała. Ostatecznie mąż zakupił trawę z rolki (ja nie polecam – koszenie na skarpie tylko dla hobbystów)... ale można też w każde oczko geosiatki powsadzać sobie dowolną kompozycję z kwiatków czy innych zadarniających wedle uznania. A! i na końcu zbocza po części postawiliśmy gabiony, tak że skarpa jest trochę ucięta. Warto też pamiętać o odprowadzeniu wody, bo bez tego problem i tak wróci – możesz zerknąć tutaj:
odplywy24.pl/odwodnienia-liniowe