Chyba tylko takim określeniem można opisać inwestycje, którą przez lata próbował forsować burmistrz Ciszewicz. Teraz okazuje się, że ten maniakalny pomysł sprawia nie lada problem nowym władzom, które przecież też są przynajmniej częściowo współodpowiedzialne za obecny stan rzeczy (przypomnijmy, że w obecnej Radzie zasiada aż 11-stu radnych, którzy pełnili tę funkcję w poprzedniej kadencji).
Sprawa zatem wygląda następująco- gmina ogłasza przetarg za przetargiem, ale za KAŻDYM razem zgłaszający się do niego wykonawca żąda przynajmniej 10 MILIONÓW złotych za zrealizowanie inwestycji. Miasto natomiast zabezpieczyło na ten cel około pięciu „baniek” i mówiąc wprost nie ma już po prostu pieniędzy, bo więcej „kasy” na tę fanaberię nikt już chyba nie odważy się też wyłożyć.
Tymczasem na całą tę „imprezę” z coraz większym niepokojem patrzą Niemcy. Dlaczego ? Nawet nie dlatego, że kochają jakiegoś tam dupnego Kleista tylko dlatego, że czekają na pieniądze. Tak jest- chodzi o „kesz”, bo nasi sąsiedzi oczekują, że UE zwróci im za budowę domu Bolfrasa. A nie zwróci jeśli słubiczanie (często gęsto wbrew swojej woli) nie wybudują Kleistowi wieżyczki. Taką właśnie „super” umowę podpisały obydwa miasta, którą w dodatku prawie wszyscy dookoła swego czasu zachwalali.
Za całą tę sytuację odpowiedzialne są byłe/obecne władze, które nie słuchały mieszkańców i wbrew ich woli, a także zdrowemu rozsądkowi brnęły w tę głupią i niepotrzebną inwestycję. Bredni o rzekomym rozwoju lokalnej „turystyki” też nie będę tym razem nawet szerzej komentować.
Istotne jest to co jest teraz, a teraz burmistrz Olejniczak ma nie lada zgryz i to do tego stopnia, że coraz częściej mówi się o kolejnej już zmianie projektu. Tyle tylko, że zmiana tego projektu pociągnie za sobą dodatkowe koszty i oczywiście zapoczątkuje kolejną już procedurę administracyjną. A przypomnijmy, że wieża miała już poprzednio dwa projekty (za drugi zapłaciliśmy przeszło 120 TYSIĘCY ZŁOTYCH), a i tego trzeciego raczej nikt nikomu za „friko” nie wykona.
Sytuacja zatem patowa, a przecież można było tego wszystkiego uniknąć gdyby tylko Państwo z Akademickiej słuchali nieco bardziej swoich mieszkańców i wyborców…