Sprawy wyborcze w Słubicach
Przechodząc, czy przejeżdżając przez główną arterię Słubic – na przybysza spoglądają z wielkich plakatów młodsi i nieco od nich starsi jegomościowie, obiecując „bycie bliżej mieszkańców”, czy tym podobne wzniosłe zamiary , ale jak ktoś zna trochę Słubice, to ci panowie mieli już okazję np. być bliżej mieszkańców, bo są to dobrze wszystkim znane postacie z rady gminy, czy też różnej maści komunalnych przedsiębiorstw, czy organów, w tym nawet byli starości, radni, wszelkiego rzędu przewodniczący, a jak by się postarać, to nawet i tacy, którzy sięgali stołków ministerialnych . Wobec tego powstaje pytanie, z kim ci gentelmani byli „do tej pory bliżej”- skoro wystarczy jeden rzut oka na Słubice, by się przekonać, że miasto do najestetyczniejszych nie należy (zwały śmieci w samym centrum – obok niemal każdego śmietnika), a wszystkie miasteczka obok mają obwodnice ( nawet mały Rzepin, czy Ośno), a w Słubicach TiR-y z całej Europy dewastują całe miasto, w tym hałasując i zanieczyszczając powietrze. Nikt z nich nie wpadł na pomysł, by udrożnić wjazd do Słubic, inwestując np.w wiadukt nad „korkującym” Słubice przejazdem kolejowym. Nikt z nich nigdy nie pomyślał o najbiedniejszych – pomimo, że Słubice mają bazar, aby chociaż dofinansować obiady dla najuboższych dzieci w szkołach, czy ciepłe posiłki (choćby zimą dla bezdomnych). Zamiast zadbać o ekologię ( o której trąbią „europejscy” reprezentanci światłej platformy, czy czegoś w tym rodzaju), której tak mało w naszym mieście – ci panowie pozwolili, by Ciszewicz zasypał naturalne bagna w lasku koło cmentarza ( gdzie mieszkają chronione ptaki – w tym łabędzie), aby postawić tam budy z papierosami, a ich jedynym zmartwieniem było, by Niemcy dostali zwrot funduszy za budowę jakiegoś tam domu Bolfasa u siebie za to, że w naszym jedynym lesie i jednocześnie parku postawią im wieżę z całym kompleksem na cześć pruskiego żołnierza – von Kleista. Tak właśnie byli dotychczas ci „lokalni politycy” bliżej ludzi. Jeżeli obchodzi Was to, co dzieje się obok i w jakim miejscu się mieszka, głosujcie na osoby spoza „rodzimego układziku”. Taką osobą jest Pani Maja, której nie znam. I co dziwnego – przy wjazdowej arterii do Słubic – nikt nie znajdzie jej plakatów. Ale jako jedyna kandydująca kobieta na fotel burmistrza, nie obiecuje startych frazesów, które nic nie znaczą i jako jedyna miała odwagę stanąć w obronie naszego komunalnego lasku, obiecując zaniechanie kontynuacji absurdalnego pomysłu budowy wieży dla von Kleista. A poza tym lubi ją młodzież – a to wiele znaczy. Wobec tego, 21.10.br. zdarza się niepowtarzalna okazja, by nareszcie Słubice stały się cywilizowane, a nie przechowalnią „stołków” dla różnej maści drobnych cwaniaczków, a nasze podwórka i ulice były czyste, wolne od spalin, smogu i odwiecznych dziur, zaś dzieci do szkół nie musiały przynosić papieru ( na który teraz brak funduszy!) i by nie zdarzało się by w XXI wieku któreś z nich było w szkole głodne. To jest taki normalny, komunalny program, a nie wyświechtane slogany, które słyszymy od wielu lat od tych panów z wielkich plakatów, którzy z upływem kadencji wymieniają się tylko funkcjami. Tak więc – czas to zmienić! Także myślę, że w kobiecie – siła. Nie zapomnijcie o 21- pierwszym października! Jeżeli obchodzi Cię miejsce, w którym mieszkasz – ni wyjeżdżaj na weekend ( jeszcze zrobisz to wiele razy), ale współdecyduj – bo od Ciebie zależy, jaką jakość będzie miało życie w miejscu, w którym mieszkasz - Słubicach.