Nie ma szczęścia Tomasz Boronowicz w ostatnim czasie. Najpierw miminalna przegrana na zawodach w niemieckim Stendal, potem odwołana walka w mistrzostwach Frankfurtu, a teraz przyszła porażka na punkty podczas gali z okazji podsumowania sezonu bokserskiego w Gorzowie.
Do stolicy woj. lubuskiego nasz pięściarz udał się z nadzieją na zwycięstwo. Poprzeczkę zawiesił sobie wysoko, bo gorzowska gala z okazji 25-lecia Bokserskiego Klubu Sportowego ORKAN przyciagnęła same uznane nazwiska.
Jego rywalem był Maksymilian Kramarz. Tomasz probował boksować w swoim stylu - odważnie i ofensywnie, jednak tego dnia wyraźnie brakowało mocy i bardziej doświadczony rywal wygrał na punkty decyzją sędziów. Co było przyczyną porażki?
- Rywal był w moim zasięgu, ale niestety przegrałem. Przez ostatnie dwa tygodnie intensywnie zbijałem wagę chcąc zejść z 75 kg do 69 kg. Nie da się oszukać organizmu. W ringu brakowało mi energii, przeliczyłem się - powiedział naszej redakcji T. Boronowicz.
Słubicki bokser jednak nie spuszcza głowy i dalej kontynuuje przygotowania do przejścia na zawodowstwo. Kolejny raz zobaczymy go w ringu w styczniu przyszłego roku, podczas Toyota Cup w niemieckim Cottbus.