Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Już jest na playliście Radia Zachód! A niedługo może i w innych rozgłośniach. Od kilku dni w eterze słychać piosenkę słubiczanki Jowity Świtońskiej pt. „Chcę, nie chcę”. To jej pierwszy autorski utwór. Piosenkarka dedykuje go wszystkim, którzy tęsknią za kimś najbliższym…
 
jowita switonska

Tuż po premierze utworu mieliśmy przyjemność spotkać się z Jowitą Świtońską i porozmawiać o jej muzycznej pasji, początkach kariery i planach na najbliższą przyszłość.

Artystka podkreśla, że to właśnie tu, w Słubicach, w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury, brała pierwsze lekcje śpiewu. Razem z Anną Dec (obecnie Adamowicz), swoją pierwszą nauczycielką, jeździła po różnych festiwalach w kraju i za granicą i przywoziła stamtąd nagrody. Potem musiała przenieść się do Gorzowa, żeby ukończyć szkołę muzyczną drugiego stopnia na fortepianie i jednocześnie miała dodatkowe lekcje wokalistyki. Wspomina, że w tym czasie miała dużo nauki i czekała, aż w jej życiu główną rolę grać będzie muzyka.

Jowita Świtońska wybrała studia na Akademii Sztuki w Szczecinie, gdzie obecnie uczy się na kierunku wokalistyki rozrywkowo-jazzowej ze specjalizacją pedagogiki muzycznej. I choć również uczy śpiewu, przyznaje, że kariera nauczyciela nie jest raczej jej powołaniem – a jest nim scena.

Chciałabym nagrać płytę i koncertować, to jest najważniejsze – podkreśla młoda wokalistka. Zdradza, że planuje udział w którymś z programów muzycznych, ale najpierw chce skończyć studia. Na razie nagrała swoją pierwszą autorską piosenkę pt. „Chcę, nie chcę”, choć… wcale tego nie planowała. Skąd pomysł? – W zasadzie nie wiem – mówi i opowiada, jak powstał utwór. Podłożem były prawdziwe emocje.

Choć piosenka kojarzy się ze świętami, to jej podłoże jest inne. Pisałam ją w smutku, nie wymyśliłam tego. Muzyka jako jedyna uspokaja mnie i wycisza. Dlatego postanowiłam przelać to co czuję na piosenkę – wspomina J. Świtońska.

Zaprosiła do współpracy zaprzyjaźnionych muzyków z Rapid Studio ze Szczecina i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Utwór i teledysk były gotowe w przeciągu dwóch tygodni! Jowita przyznaje, że nie miała pomysłu na klip, aż któregoś wieczoru pojawił się nagle, gotowy, już wiedziała, jak chce wszystko pokazać. Tak narodziła się koncepcja z doczepianymi łzami oraz czarnymi i białymi skrzydłami, które symbolizują jasną i ciemną stronę duszy…

Jowita postanowiła wysłać piosenkę do rozgłośni radiowych. Do swojej playlisty włączyły ją już Radio Zachód i Radio Szczecin. Ale nie tylko rozgłośnie ją doceniają. – Jestem wciąż w szoku, kiedy odzywają się do mnie ludzie i mówią, że ta piosenka jest przy nich, że płaczą, kiedy jej słuchają – mówi wokalistka. A to dlatego że, jak uważa, przekazała szczere emocje.

Dlatego nie obiecuje i nie deklaruje, kiedy nagra płytę, choć przyznaje, że jest to jej marzeniem. Ale piosenki, tak jak ta pierwsza, muszą urodzić się ze szczerych emocji. J. Świtońska uważa, że to słychać, kiedy artysta nie ma weny. I tworzy na siłę.

Kolejna jej piosenka jest już nagrana. Jednak wokalistka nie chce zdradzać szczegółów zanim nie ujrzy światła dziennego. Czeka na montaż.

Utwór „Chcę, nie chcę” to piosenka o tematyce świątecznej, choć nie tej radosnej, kolorowej. Mówi o drugim obliczu świąt. – Chciałabym dedykować ją tym osobom, które w tym szczególnym czasie najbardziej tęsknią za kimś najbliższym. Chcę im powiedzieć, że w tych dniach nie są sami. Tą piosenką przesyłam dla nich ogromne wsparcie i moc w ich duchowym życiu, w osobistych przeżyciach. Po to właśnie ona powstała – mówi J. Świtońska.

Czy jej utwór stanie się kiedyś tak popularny, jak inne świąteczne kawałki, może jak „Last Christmas…”? Tego artystce życzymy. I oczywiście zapraszamy do wysłuchania utworu.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.