Szybka reakcja może uratować czyjeś zdrowie lub życie – podobne hasło często słyszymy w rozmaitych kampaniach społecznych. Trzech młodych słubiczan i strażak ze Słubic udowodnili, że to nie tylko słowa. Ich przytomna reakcja pomogła 50-letniemu mężczyznie, który leżał zziębnięty obok budynku Katolickiego Centrum Społecznego.
Całe sytuacja miała miejsce 21 listopada, około godz. 19. Łukasz Skorek, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Słubicach (a z zawodu ratownik medyczny), podczas powrotu z akcji zauważył leżącego obok budynku mężczyznę. Przy nim znajdowało się już trzech młodych słubiczan, którzy byli w trakcie powiadamiania służb ratunkowych.
- Przejąłem prowadzoną już przez nich rozmowę z dyspozytorem medycznym i równocześnie zająłem się mężczyzną. Sprawdziłem podstawowe funkcje życiowe, przeprowadziłem krótki wywiad i okryłem kocem termicznym. Wkrótce przyjechało pogotowie ratunkowe i podjęło dalsze czynności – opowiada naszej redakcji Ł. Skorek.
Kim był mężczyzna? Jak twierdzi nasz rozmówca, 50-latek przyjechał z Niemiec i chciał się dostać do Jeleniej Góry. Niestety, był pod wpływem alkoholu i z tego powodu nie potrafił odnaleźć się w miejscu, w którym się znalazł. Zmęczony, wyziębiony i głodny położył się za budynkiem KCS.
Całe szczęście przytomna reakcja całej czwórki spowodowała, że mężczyzna nie został dłużej na mrozie, bo to mogłoby się skończyć tragicznie. - Pamiętajmy, nie bądźmy obojętni, gdy widzimy osobę potrzebującą pomocy. Nawet jeśli nie wiemy jak jej udzielić, powiadommy odpowiednie służby – apeluje Ł. Skorek.