Młody mężczyzna na jednej ze słubickich stacji benzynowych zatankował paliwo za prawie 800 zł. Nie miał zamiaru za nie zapłacić. A podczas ucieczki nieomal potrącił pracownika stacji. Policja szybko ruszyła jego śladem i złapała go na zjeździe z A2 niedaleko Rzepina.
19 lutego około godz. 23 na jedną ze słubickich stacji benzynowych podjechał osobowy Opel. Młody mężczyzna zatankował paliwo do kanistrów za 780 zł. Nie miał jednak zamiaru za nie zapłacić.
Jego ucieczkę zauważył jeden z pracowników, który próbował go zatrzymać. Mogło się to dla niego skończyć tragicznie – gdyby nie odskoczył, zostałby potrącony.
Dyżurny policji, powiadomiony o zdarzeniu, wysłał na miejsce funkcjonariuszy z Rzepina. Mundurowi napotkali poszukiwanego Opla na drodze zjazdowej z autostrady A2 w okolicach Rzepina i zatrzymali go do kontroli. Okazało się, że jechał nim 35-letni mieszkaniec naszego powiatu.
- Mężczyzna od razu przyznał się do kradzieży oleju napędowego. W trakcie sprawdzania pojazdu, mundurowi w bagażniku ujawnili pięć plastikowych kanistrów z paliwem – relacjonuje Ewa Murmyło ze słubickiej komendy policji.
35-latek został zatrzymany, usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej.