Kolejna akcja pomocy za nami! Tym razem na wsparcie wielu osób dobrej woli mógł liczyć niespełna dwuletni Wojtuś Malicz. W Drzeniowie – gdzie na co dzień mieszka – odbył się festyn charytatywny. Zebrane pieniążki posłużą na walkę z trapiącą go chorobą – chłoniakiem.
O trwającej już ponad rok walce chłopca i jego rodziców z wyniszczająca chorobą pisaliśmy więcej pod koniec lipca. Przypomnijmy, to jedna z najrzadszych nowotworów węzłów chłonnych u dzieci - chłoniak anaplastyczny wielkokomórkowy ALCL. Zgodnie z planem leczenia, maluch co tydzień przyjmuje chemię podtrzymującą, na którą musi dojeżdżać do szpitala we Wrocławiu.
Na wszystko potrzebne są pieniądze, dlatego rodzina, znajomi i przyjaciele Wojtka postanowili zorganizować festyn charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony na leczenie i rehabilitację chłopca.
Impreza odbyła się 11 sierpnia w Drzeniowie i zakończyła się pełnym sukcesem. Frekwencja i pogoda dopisały, nie brakowało atrakcji, a Ci, którzy przyszli się pobawić, nie szczędzili grosza w wiadomym celu.
- Każdy chciał dorzucić swoją cegiełkę, bo przecież nie ma w życiu nic ważniejszego niż zdrowie. I nie chodzi o to, żeby jeden dał milion, tylko, żeby było nas milion i każdy dał chociaż złotówkę – czytamy w podsumowaniu imprezy na stronie gminy Cybinka.
Jakie atrakcje czekały na gości festynu? Magnesem był na pewno bogaty program artystyczny, a w nim koncerty. Na scenie zaprezentowali się: Ania Sadowska, zespół Olki, Michał Gielniak, a gwiazdą wieczoru był niewątpliwie Endrju.
Zachwyt publiczności wzbudziły umiejętności strongmana Mateusza Kieliszkowskiego. Najmłodsi mogli obejrzeć pokaz baniek mydlanych, wziąć udział w licznych konkursach i zabawach, malowaniu twarzy, a także beztrosko pobrykać na dmuchanym zamku. Była też okazja do przejechania się prawdziwym Monster Truckiem. Ze swoimi zwierzętami przyjechała ekipa z Leśnej Zagrody z Radzikowa.
Skoro festyn, to nie mogło zabraknąć bogatej strefy ekonomicznej, a w niej czekały same swojskie przysmaki - grill, pierogi, frytki, bigos, pajda chleba, domowe ciasta. Była też strefa zdrowia i możliwość rozmowy m.in. z podologiem, konsultantką firmy Oriflame oraz zbadania poziomu cukru we krwi. To jednak nie wszystko – na chętnych czekały: zumba, strażacy ze swoim sprzętem, motocykliści i loteria fantowa.
Co najważniejsze – wszystko odbywało się w przyjaznej i pozytywnej atmosferze, a mieszkańcy chętnie sięgali do swoich portfeli. Łącznie zebrano równe 32 tys. zł. Wszystkiemu przyglądał się oczywiście bohater całego „zamieszania”, czyli Wojtuś z rodzicami.
Jeśli chcecie mu pomoc, jest nadal ku temu okazja. Wystarczy wejść na profil www.facebook.com/wojtuskontrachloniak. Tam znajdziecie nie tylko historię walki z chorobą Wojtka i jego rodziców, ale również dane do przelewu. Liczy się każda, nawet najmniejsza kwota.
- Chcielibyśmy serdecznie wszystkim podziękować za pomoc i wsparcie, za rozkręcenie na tak dużą skalę wydarzenia. Dziękujemy, że jesteście z nami, walczymy dalej – podsumowali wzruszeni rodzice.