Czy porwanej i uwolnionej kobiecie należy się pomoc od gminy? Odpowiedzi na to pytanie szukał Polsat, pokazując sprawę Marii Niedźwiedzkiej, która niedawno przeżyła dramatyczne chwile i wciąż boi się zemsty byłego partnera. To, co nagrała kamera, stało się powodem kolejnych emocjonalnych komentarzy.
Nie milkną echa sprawy porwania młodej kobiety Marii Niedźwiedzkiej, do którego doszło 6 listopada na ul. Sienkiewicza w Słubicach. A było to niezwykle dramatyczne zdarzenie: były partner na oczach przechodniów wrzucił ją do bagażnika i wywiózł 450 km w głąb Niemiec.
Wydawało się, że wszystko dobrze się skończyło, porwana została uwolniona, wróciła do swoich dzieci, a sprawcą zajęła się niemiecka policja. Niestety, kobieta nadal żyje w strachu, ponieważ porywacz został wypuszczony za kaucją i jest na wolności.
Sprawę opisywaliśmy już parokrotnie. Zajęły się nią również media ogólnopolskie, w tym stacja Polsat. Jeden z jej materiałów wzbudził szczególne emocje. Udostępniła go na swoim portalu radna powiatowa Krystyna Skubisz, która do niedawna była członkiem działającej przy gminie komisji mieszkaniowej.
Chodzi to fragment wydania „Wydarzeń” z 19 listopada. Materiał dotyczy pomocy, jaką ze strony gminy może otrzymać porwana i uwolniona kobieta, która wciąż obawia się swojego nieobliczalnego byłego partnera. Jej matka opowiada, że córka wcześniej starała się o lokal socjalny lub chroniony, który może otrzymać osoba będąca ofiarą przemocy. Jednak ze względu na to, że ma w Słubicach rodzinę, nie ma możliwości skorzystania z takiego lokalu.
Osoby komentujące materiał Polsatu w mediach społecznościowych bulwersuje nie tylko brak pomocy lokalowej, ale padające na antenie słowa burmistrza Tomasza Ciszewicza, które sugerują, że kobieta mogłaby być zagrożeniem dla innych mieszkańców, ponieważ świadomie związała się z osobą gotową do przestępstwa.
- Jak możemy zabezpieczyć pozostałe osoby, jeżeli ta pani, świadomie, związała się z taką osobą, która jest gotowa do przestępstwa – powiedział burmistrz przed kamerą Polsatu. Całe nagrania można obejrzeć TUTAJ (początek do 20:14). W materiale znajdziemy również wyjaśnienie burmistrza, dlaczego kobiecie nie przyznano mieszkania.
- Proszę wysłuchać wypowiedzi ojca miasta (burmistrza). Jestem w wielkim szoku – napisała po emisji programu K. Skubisz. - Myślę, że "skandaliczne" to najlżejsze określenie na słowa naszego włodarza – wtórował jej Piotr Karp, założyciel internetowej grupy Nowe Słubice. Szok, wstyd, masakra – tak komentowali inni.
Głos zabrała także Aleksandra Kołek, szefowa Fundacji Grupy Pomagamy, która pomagała poszkodowanej kobiecie. - Ja mówię dość. Najwyższy czas by napisać, jak wygląda pomoc w Słubicach. Komu i jak się pomaga – stwierdziła wyraźnie zbulwersowana. I zapowiedziała, że już niedługo, na łamach portalu Słubice24 w dziale „Mój punkt widzenia”, odniesie się szczegółowo do całej sprawy.
Komentarze
Mariusz Dubacki@ - Jak długo był Pan członkiem komisji mieszkaniowej i jakie ma Pan realne sukcesy jako członek komisji?
Po pierwsze nikomu nie trzeba zabierać mieszkań. Połowa lokali chronionych stoi pusta.
Co do mojej pracy w komisji... Trwała niespełna dwa lata. Nie jest (było) to zajęcie ukierunkowane na spektakularne sukcesy. To trudna praca polegająca na weryfikacji wniosków o zawarcie umowy najmu i decydowaniu kto jest bardziej potrzebujący. Ze względu na ochronę danych osobowych nie mogę napisać jakie wnioski zablokowaliśmy i komu z potrzebujących udało się pomóc.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.