Pogoda tej jesieni nas nie rozpieszcza, w miniony weekend po raz kolejny musieliśmy mierzyć się z silnym wiatrem i deszczem. Ale orkan Grzegorz okazał się łagodniejszy niż Ksawery. Złamał mniej drzew i spowodował mniejsze przerwy w dostawie prądu. Nasi strażacy nie mieli aż tyle pracy.
Deszcz, wiatr w porywach przekraczający 100 km/h – takie prognozy, i zarazem ostrzeżenia, przygotowali synoptycy na minioną sobotę i niedzielę. Sprawdziły się: wiało, padało, było zimno i nieprzyjemne.
Skutki wichury odczuli mieszkańcy os. Krasińskiego, gdzie spadające drzewo uszkodziło linię energetyczną. Mieszkańcy okolicznych miejscowości pisali do nas, że prądu nie było też m.in. w Drzecinie, Nowych Biskupicach, Serbowie, Ośnie Lubuskim, Rzepinie, Rybocicach, Golicach – ale awarie nie trwały długo i były usuwane na bieżąco.
Tym razem więcej awarii prądu było w innych rejonach kraju. Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w niedzielę wieczorem pozbawionych dostaw energii było ponad 107 tys. odbiorców Najgorzej było w województwach: mazowieckim, dolnośląskim i wielkopolskim. Awarie są wciąż usuwane.
Wiatr również „tradycyjnie” łamał drzewa i zrywał dachy. Jak podaje Michał Borowy, rzecznik prasowy słubickich strażaków, od północy 29 października nasi strażacy wyjechali do 28 interwencji na terenie powiatu. W wyniku wichury zostały uszkodzone dachy 4 budynków mieszkalnych, które miały blaszane upierzenia, i jeden dach garażu. Strażacy usuwali również 22 połamane drzewa lub konary drzew. Najwięcej pracy mieli w gminach Słubice i Rzepin, mniej szkód było w Cybince i Ośnie.
W porównaniu z Ksawerym, strażacy mieli mniej pracy. – Wtedy wiele zdarzeń działo się w tej samej chwili, a teraz interwencje były rozłożone w czasie, nie było konieczności ich kolejkowania – mówi M. Borowy. Dodaje, że to pewnie nie koniec ich pracy. Nadal obowiązuje ostrzeżenie 1-go stopnia, co oznacza, że jeszcze będzie silnie wiało. Strażacy spodziewają się pojedynczych zdarzeń, do których będą musieli wyjeżdżać.