Wczoraj przydarzyła mi się niemiła niespodzianka. Stojąc przy ogródkach działkowych "ktoś" próbował dobrać mi się do zbiornika paliwa. Podchodząc do samochodu poczułem woń paliwa przy samochodzie, zignorowałem to ponieważ stał on wśród innych samochód, a rano było wszystko ok. Jednak już po chwili okazało się ze z połowy zbiornika paliwa w ciągu 3 km zapaliła mi się rezerwa, a następnie po 2 km samochód zgasł. Na szczęście udało mi się stoczyć ze skrzyżowania (było z górki) i stanąłem na poboczu.
Co się okazało:
Ktoś przeciął mi wąż gumowy łączący wlew paliwa ze zbiornikiem i dodatkowo pocięty jest sam zbiornik paliwa.
Co mógł zyskać owy "debil":
Być może zarobił 5 zł, a przy tym naraził mnie na straty związane z wymianą lub naprawą zbiornika paliwa, a co gorsze naraził mnie, moją rodzinę i innych uczestników ruchu na duże niebezpieczeństwo. Paliwo z rozciętego zbiornika pod wpływem ciśnienia tryskało niemiłosiernie, a przecież do rury wydechowej było dość blisko. Nie chcę myśleć co by się wydarzyło gdyby doszło do zapłonu paliwa i eksplozji zbiornika paliwa.
Piętnujmy takie zachowanie.
