TEMAT:

Co sadziecie o prowadzeniu zajec z jezyka angielskiego przez nauczyciela akademickiego w najmlodszych klasach?

ja jestem za jezeli ma podejscie do dzieci to dlaczego by nie...?

I am napisał:

Co sadziecie o prowadzeniu zajec z jezyka angielskiego przez nauczyciela akademickiego w najmlodszych klasach?

Czyli co, dzieciaki jeszcze języka polskiego dobrze nie znają a już uczą się obcego?

no ucza bo kiedy maja zaczac jak bedzie za późno??

Nie wiem czy zdolasz przekonac dzieciakow, bo one w koncu sa najwazniejsze.
Dzieci nie obchodzi czy masz dyplom profesora czy magistra. One oczekuja zabawy, usmiechu i przy okazji nauki.
Wytlumacz mi jak nauczyciel akademicki ( z reguly) z nalecialosciami, smiertelnie powazny, skostnialy niemal bedzie zajmowal sie dziecmi.
Jezeli liczysz tylko na kase to wroze ci klape. Dzieciom oddaje sie serce i niemal calego siebie, dopiero wtedy mozesz uczyc maluszki.
Kasa niewielka z reszta przychodzi pozniej. Porownaj np jakosc pracy przy lozeniu glazury wykladowce akademickiego i szpeca ktory kladzie owa glazure bo lubi i ztego zyje. Konkluzja, niech kazdy robi to na czym sie zna. Tak jak jest na zachodzie

Zgadzam sie z Toba w 100%.Wlasnie taki nuczyciel uczy w jednej ze szkol.Nie wiem czy jest skostnialy:) ale wg relacji dziecka nigdy sie nie usmiecha.Mysle,ze nie moze byc tak,iz maluchy maja ogromny stres przed angielskim. To najprostsza droga do zabicia checi nuczenia sie tego jezyka.