TEMAT:

Po sprawdzeniu w internecie nazwiska Lee Man-hee, które usłyszałem w materiale HTSu odnośnie "Szczytu pokojowego 2014" w koreańskim Seulu, na który pojechała lokalna telewizja:

www.slubice.tv/1,3207-szczyt_pokojowy_w_...lacja_naszej_tv.html

okazało się (w sumie ku mojemu niewielkiemu zaskoczeniu), że impreza ta została zorganizowany przez organizację, o której południowokoreańskie media donoszę, że jest jedną z tamtejszych sekt. Natomiast jej przywódca - Lee Man-hee - jest jedną z bardziej kontrowersyjnych postaci w dzisiejszej południowej Korei. Według doniesień prasowych jego "kościół" Shincheonji Church of Jesus the Temple of the Tabernacle of the Testimony przekonuje wiernych m.in. o tym, że pan Lee Man-hee jest nieśmiertelny, czemu on sam oficjalnie nie zaprzecza, stwierdzając tylko, że "decyzja w zakresie jego nieśmiertelności należy nie do niego, tylko do Boga." Źródło:

en.wikipedia.org/wiki/Lee_Man-hee

Natomiast jego organizacja/"kościół"/sekta:

Shincheonji Church of Jesus the Temple of the Tabernacle of the Testimony

en.wikipedia.org/wiki/Shincheonji_Church...cle_of_the_Testimony

której nazwa, jakkolwiek koszmarna, w wolnym tłumaczeniu brzmi "Nowe Niebo na Ziemi, Kościół Jezusa, Świątynia Tabernakulum Świadectwa (Ewangelii?)", jest zwalczana przez oficjalne media koreańskie właśnie jako sekta w związku z licznymi doniesieniami o jej szkodliwych skutkach społecznych.

Co więcej, oficjalne media nie informowały koreańskiej opinii publicznej o "Szczycie", ponieważ związany był on właśnie z Shincheonji. Ogłoszono wręcz wobec niego blokadę informacyjną. Oprócz tego (z innych smaczków) można przytoczyć, że wobec zagrożenia jakie niesie ze sobą ta sekta, jedna ze stacji telewizyjnych stworzyła nawet grupę zadaniową do spraw naświetlania nieprawidłowości i i informowania opinii publicznej o zagrożeniach z nią związanych. Jej nazwę można luźno przetłumaczyć jako "Shincheonji PRECZ!" ("Shincheonji OUT!").

Sekta ta została skompromitowana w Korei Południowej już w 2012 roku, gdy jedno z jej ramion o nieco swojskiej nazwie Mannam, zwiodło niczego nieświadomych obcokrajowców do uczestnictwa w swoim święcie przy stadionie pełnym Koreańczyków (oczywiście należących do sekty). Oferowano im dodatkowo darmowe uczestnictwo w licznych kursach i imprezach, co miało uwiarygadniać ich wizerunek. Doprowadziło to do powszechnego oburzenia w Korei Południowej. M.in. dlatego skompromitowane już w kraju struktury Mannam zaczęły operować za granicą, gdzie nie dotarła jeszcze opinia o ich działalności. Ich przedstawiciele zapraszają niczego nieświadomych obcokrajowców na takie właśnie pseudo-szczyty i olimpiady. W ten sposób zaprosili też HTS jako "jedyną telewizję z Polski", o czym, jeśli ktoś jeszcze pamięta, sam HTS dumnie informował parę miesięcy temu. Podczas imprezy członków sekty obowiązuje całkowity zakaz wspominania o Shincheonji i skompromitowanym już Mannam. Nota bene stadion olimpijski Jamsil, na którym w 2014 roku nagrywała i relacjonowała wydarzenie ekipa z HTSu, to ten sam stadion, na którym w 2012 roku zorganizowano poprzednią hucpę. Tym razem zapewne większość uczestników również należała do Shincheonji.

Ceniony w Korei Południowej portal śledczy The Korea Observer

www.koreaobserver.com/alleged-cult-leade...ummit-in-seoul-23749

donosi również, że wiele z organizacji i uczestników, którzy wcześniej zapowiadali swój udział lub w inny sposób popierali tę "jedną z największych konferencji pokojowych na świecie 2014 roku", w tym m.in. arcybiskup Desmond Tutu, laureat pokojowej nagrody Nobla, czy berliński Institute for Cultural Diplomacy, gdy dowiedziało się, kto będzie organizował tę imprezę, zdecydowało się wycofać swoje uczestnictwo i poparcie lub w inny sposób się od niej zdystansować. Doszło wręcz do masowych rezygnacji. Natomiast instytucje oficjalnie ją organizujące i wspierające, czyli International Women’s Peace Group (IWPG, luźn. tłum. Międzynarodowa Grupa Pokoju Kobiet), International Peace Youth Group (IPYG, Międzynarodowa Grupa Młodzieży Pokoju) i Heavenly Culture, World Peace, Restoration of Light, (HWPL, czyli Niebiańska Kultura, Światowy Pokój, Przewrócenie Światłości) są przez media wiązane z osobą Lee Man-hee (to ten starszy, czarnowłosy pan w białej marynarce na materiale HTSu) i jego sektą.

Wygląda więc na to, że lokalna telewizja dała się nabrać i wykorzystać, przekazując bezkrytycznie to, co ktoś inny chciał, żeby przekazano. Tym razem nie wykorzystał ich jednak nikt z lokalnego podwórka, tylko zagraniczna sekta z Korei Południowej. Najbardziej porażające jest to, z jaką łatwością im się to udało, choć w sumie nie jest to pierwszy raz, gdy lokalna TV pełni rolę czyjegoś megafonu. Być może uległa i bezkrytyczna postawa, którą często obserwuję na łamach HTSu, dała podstawy ku temu, że dali się też wykorzystać tej południowokoreańskiej sekcie. Dlatego teraz materiał ze "Szczytu" emitowany jest jako obraz "walki o pokój na świecie" i jako coś autentycznego, dobrego i wartościowego, podczas gdy jest to zwykłe oszustwo i pułapka na nieświadomych obcokrajowców. Nie chcę nadmiernie straszyć, bo nie sądzę, żeby nagle ludzie w Polsce zaczęli przyłączać się do Shincheonji, jednak oburza mnie, że oficjalnie nadaje się w telewizji materiał, który jest po myśli tej sekty i którego autorzy zostali przez nią w tym kierunku zmanipulowani. Pod tym względem sekta osiągnęła swój cel.

Na usprawiedliwienie HTSu mogę powiedzieć tyle, że nabrało się na to też parę nawet znacznych osób ze swoich krajów, jak np. byli premierzy, czy prezydenci różnych niewielkich, biednych czy zapóźnionych państw jak Albania, Armenia, Jordania, Peru, Ekwador, Rumunia czy Nepal. Przynajmniej jeśli wierzyć temu co piszą sami organizatorzy. Jednak są to wyjątki. Praktycznie nie było tam nikogo z oficjalnych przedstawicieli bogatych i potężnych państw. Nawet wymienione powyżej "biedne" państwa w przytłaczającej większości nie przysłały swoich oficjalnych przedstawicieli. Nie było też (poza naprawdę nielicznymi wyjątkami, doniesienia prasowe podkreślają np. obecność pani Marisol Espinoza Cruz - wiceprezydent Peru) obecnie urzędujących prezydentów, premierów i ministrów. Natomiast ci nieliczni (w przeważającej większości już nieurzędujący), którzy się pojawili, zostali od razu wykorzystani do uwiarygodnienia tej imprezy w internecie.

Niestety HTS dał się nabrać. Spotkało go jedno z zagrożeń dla małej, lokalnej i prywatnej telewizji. Dlatego uważam, że oprócz profesjonalnych filmowców powinni tam znajdować się też profesjonalni dziennikarze. Wykształcenie zawodowe ułatwiłoby im odsianie prawdy od fałszu i niedopuszczenie do złapania się w pułapkę np. takiej sekty. Jest to ważne, ponieważ spoczywa na nich odpowiedzialność kreowania rzetelnego przekazu informacyjnego i częściowego kształtowania słubickiej rzeczywistości. Chciałbym wiedzieć, że to odpowiedzialne zadanie spoczywa w rękach profesjonalnych i niezależnych osób.

Miejmy nadzieję, że wyciągną z tego wnioski na przyszłość i staną się bardziej profesjonalni i krytyczni a przez to też obiektywni.

Na koniec trochę złośliwości, bo mam wrażenie, że nieprędko dowiemy się (a przynajmniej nie dowiemy się tego w żaden sposób z materiału filmowego ), za czyje pieniądze była ta wycieczka do Seulu. Oby nie okazało się, że był to budżet reprezentacyjny miasta i gminy Słubice...

Ale oprócz tego, to dzięki ujawnieniu prawdy o tym "Szczycie", wiedząc już, że była to manipulacja i hucpa zorganizowana przez pewną sektę, możemy spojrzeć teraz na materiał HTSu innym okiem i potraktować go jako bardzo ciekawy przykład przybliżający od wewnątrz działanie tego typu organizacji i pokazujący ich metody. Dlatego mam nadzieję, że jak najwięcej osób się o tym dowie, bo być może uchroni je to od wpływu podobnych organizacji w Polsce. Ciekawe też jest, jak teraz wobec tego zachowa się HTS. Mogłoby np. opatrzyć ten materiał odpowiednim komentarzem i wtedy posłużyłby on do celów zapobiegania i ostrzegania przed działalnością sekt. Miałoby to wtedy szansę wyjść wszystkim na dobre, zgodnie z powiedzeniem, że "Nie ma tego złego, co by na dobre...".

Pozostałe źródła:

www.asiapundits.com/understanding-cults-...ew-with-peter-daley/
www.koreatimes.co.kr/www/news/culture/2014/09/293_164816.html

"Graendail" załóżmy, że masz rację. Bo masz. Myślisz, że Ci co pojechali do Korei mieli na celu promować pokój na świecie. Co za różnica jaka kto organizował ten szczyt ? Ważne, czy wyjazd był udany i pełen wrażeń. Nie sądzisz teraz, że uczestnicy wycieczki będą promować ideę sekty w Słubicach. Jest kasa, jest impreza !

Ja bym tu ich nie winił, pewnie byli tak podjarani, że nie sprawdzili dobrze
A poczuli się dowartosciowani ze ich do Koreły zaprosili azjaci
Miał być "fame" na mieście a tu taki klops wyszedł

Miał być FAME wyszedł SHAME