TEMAT:

Druga połowa sierpnia już za nami, powoli wakacje dobiegają końca. Dla niektórych to pewnie upragniony powrót do szkoły a dla niektórych po prostu koniec wakacyjnych szaleństw… tych dobrych i złych. Dzisiaj chciałbym trochę o tych „złych” szaleństwach.



Sezon wakacyjny dla zarządców nieruchomości to czas wyzwań „podwórkowo-rozrywkowych”. Każdy z nas był młody więc każdy z nas zna temat od wewnątrz… w myśl hasła : „kto w życiu nie wypił piwa w miejscu publicznym niech pierwszy rzuci kamieniem ". No właśnie, jeszcze nie przeszedłem do sedna sprawy a już się czuję trochę jak hipokryta. Owszem, fajnie było się spotkać ze znajomymi na ławce (moje czasy szkoły średniej) usiąść pogadać, opróżnić kilka paczek słoneczniku i popić piwem. Od czasu do czasu sąsiadka z okna pokrzyczała, nam robiło się głupio i sprzątaliśmy łupiny słonecznika i wszystko było okey.

Dziś wygląda to trochę inaczej. Dziś jestem zarządcą nieruchomości i sam niejednokrotnie występuję w roli „tej sąsiadki z okna”. Proszę, upominam czy wręcz przeganiam. Ostatnie dwa miesiące to kilkadziesiąt zgłoszeń na policję w sprawie wykroczeń. Nie chodzi o zwykłe piwko pod blokiem. Często jest to po prostu plenerowa impreza pod oknami. Gra muzyka z auta, zamiast piwa leje się 40% a w powietrzu unosi się aromat palonych używek. Mieszkańcy po kilku próbach słownych interwencji odpuszczają temat, bo prośby i upomnienia nie przynoszą rezultatu a wręcz dostajemy na twarz solidną porcję obelg.

Telefony na policję wzbudzają mieszane uczucia u samych mieszkańców. Niektórzy boją się konsekwencji ze strony uczestników podwórkowych biesiad, a niektórzy takich konsekwencji po prostu doświadczyli. Jedno jest pewne, jeśli nie będziemy interweniować, to dajemy tzw. ciche przyzwolenie. Zatem z jednej strony narzekamy na hałas i pijaństwo pod oknami a z drugiej strony boimy się reagować. W kilku miejscach udało mi się przekonać mieszkańców, że jeśli boją się zadzwonić na policję, niech dzwonią do mnie. W ten sposób jesteśmy w stanie na bieżąco i na gorącym uczynku „wpadać na imprezę”. Raz, drugi, trzeci….. no ile razy można płacić mandat. Gdzie nie gdzie ustało, gdzie nie gdzie płacą co piątek stówkę za wykroczenie.

Ostatnie dwa miesiące to kilkadziesiąt telefonów na policję w sprawie zgłaszania wykroczenia. Patrząc w telefon sam czasami nie dowierzam w ilość wykonywanych połączeń na 997. Miejsca się powtarzają. Przeważnie podwórkowe zaułki odizolowane od głównych dróg w mieście. Temat ciężki jeśli chodzi o wyeliminowanie tego zjawiska. To chyba nie możliwe a już na pewno nie w sezonie letnim.

Polecam wszystkim słubiczanom stronę www.policja.pl/pol/mapa-zagrozen-bezpiecze/33880,dok.html znajdziemy na niej interaktywna mapę miasta. Na niej możemy na bieżąco nanosić zdarzenia które mają miejsce w naszym mieście, których jesteśmy świadkami. Na stronie przeczytamy m.in. że „Poczucie bezpieczeństwa należy do podstawowych potrzeb każdego człowieka i ma decydujący wpływ na funkcjonowanie każdej społeczności. Dlatego ważnym jest tworzenie narzędzi, które pozwolą na rzetelne i czytelne zidentyfikowanie i przedstawienie, w tym społecznościom lokalnym, skali i rodzaju zagrożeń oraz instytucji współodpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Identyfikacja ta nie może przebiegać bez uwzględnienia oczekiwań społecznych. Takim narzędziem powinny być mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Mapy zagrożeń należy traktować jako istotny element procesu zarządzania bezpieczeństwem publicznym, realizowanym w partnerstwie międzyinstytucjonalnym i społecznym. Powinny one służyć również optymalnej alokacji zasobów sprzętowo-kadrowych służb, w szczególności do podejmowania decyzji co do tworzenia komisariatów i posterunków Policji.”

Aktualizowanie tej mapy jest w naszych rękach. Jeśli miałaby ona pomóc w patrolowaniu i wskazywaniu miejsc szczególnie narażonych na wandalizm, chuligaństwo i inne patologie to chyba warto wskazywać konkretnie miejsca w którym dzieją się te rzeczy regularnie, chociażby właśnie za pośrednictwem tej mapy. Może uda się zmniejszyć częstotliwość wieczornych wojaży pod oknem.

Byle do września