verbatim napisał: fakt - meldunek nie daje zadnych praw do lokalu. ale bez wlasciciela w urzedzie nic nie zalatwisz. ja poczatkowo bylam swiecie pewna ze moge sama sie zameldowac tymczasowo, wiec tez nie dalam sie tak latwo splawic. babka mi powiedziala, ze bez wlasciciela mieszkania nic nie zalatwie i juz
To co powiedziała nie ma znaczenia, dostałaś odmowę na piśmie?
Nie pamiętam już jak ta ustawa wyglądała 10 lat temu, i jak dokładnie brzmiały zapisy, ale nie sądzę, żeby coś się w tej materii zmieniło(pomijam już to, że Donek wcześniej zapowiadał zniesienie obowiązku meldunkowego i nici jak zwykle z tego wyszły), ale nikt wtedy problemów z zameldowaniem do trzech miesięcy nie robił.
Ustawa nakazuje Tobie i/lub właścicielowi lokalu w czwartej dobie zameldować Cię na pobyt czasowy. Dokładnie to:
"Art. 10. 1. Osoba, która przebywa w określonej miejscowości pod tym samym adresem dłużej niż trzy doby, jest obowiązana zameldować się na pobyt stały lub czasowy najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia."
Wcześniej jest to:
"Art. 9. 1. Przy dopełnianiu obowiązku meldunkowego należy przedstawić dowód osobisty, a w uzasadnionych przypadkach - inny dokument pozwalający na ustalenie tożsamości.
2. (utracił moc).
2a. (5) Przy zameldowaniu na pobyt stały lub czasowy trwający ponad 3 miesiące należy przedstawić potwierdzenie pobytu w lokalu osoby zgłaszającej pobyt stały lub czasowy trwający ponad 3 miesiące, dokonane przez właściciela lub inny podmiot dysponujący tytułem prawnym do lokalu, oraz, do wglądu, dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu tego podmiotu. Dokumentem potwierdzającym tytuł prawny do lokalu może być umowa cywilno-prawna, wypis z księgi wieczystej, decyzja administracyjna, orzeczenie sądu lub inny dokument poświadczający tytuł prawny do lokalu.
2b. Zameldowanie w lokalu służy wyłącznie celom ewidencyjnym i ma na celu potwierdzenie faktu pobytu w tym lokalu."
Między czwartą dobą a końcem trzeciego miesiąca, ta ustawa nadal obowiązuje Ciebie i babę w Urzędzie. Jak ona nie rozumie przepisów, to udaj się do przełożonego lub nawet burmistrza.
To się w pale nie mieści, żeby urzędnicy nie znali podstawowych przepisów, na podstawie których wykonują swoje obowiązki.