Jezyk politykow jest sprawa w istocie drugorzedna ( choc powinni dbac chyba bardziej o sposob wypowiadania sie) - wazniejsze jest to, co mowia, a jeszcze wazniejsze to, co robia. Mamy to nieszczescie, ze od dlugiego czasu nie rzadza nami ludzie, ktorym zalezy, aby Polska byla krajem rzeczywiscie suwerennym i prawdziwie niezaleznym od roznych , czesto egzotycznych , wplywow. Wydawalo sie, ze PIS jest partia, ktora wreszcie zerwie z wieczna zaleznoscia Polski od chocby sasiadow , ale okazalo sie, ze zmienia sie niewiele, choc poklocic zdazyli sie z wieloma. To nie jest problem, bo poklocili sie z pijawkami i zlodziejami, ktorzy o tym wiedza i beda probowac zmieniac taktyke okradania nas nawet, jesli bedzie sie to wiazac z pewnymi ustepstwami z ich strony - ale walka o niezawislosc to proces bardzo dlugi i dla baaaaardzo cierpliwych. To walka podobna do walki z przestepczoscia - nieustanna, na wielu frontach , czesto pollegalnymi srodkami. Na szczescie zrobiony zostal pierwszy krok i teraz zlodzieje, ktorzy nas okradali komfortowo, musza sie troche wysilic - a od nas zalezy, czy bedzie im coraz trudniej... Tylko, ze do tego musi dojrzec samo spoleczenstwo i musi sie przede wszystkim, pozbyc elementow wrogosci wewnetrznej - lewactwa. I nie mowie o wytepieniu tego dziadostwa, ale o przekonaniu ich , ze w tym , calkowicie dla nich obcym swiecie, tez moga znalezc swoje lepsze miejsce. Nawet za cene stania sie przyzwoitym obywatelem Polski ( co moze sie okazac bardzo bolesnym procesem - w koncu skonczona swinia i bydlakiem jest byc bardzo latwo i przyjemnie).