Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Są w Słubicach takie ulice, które „pływają” po każdym większym deszczu. Winne są m.in. zapchane kolektory kanalizacji. Obecnie trwają prace mające na celu usuniecie zanieczyszczeń z niektórych odcinków sieci, m. in. przy pl. Bohaterów. Czy to pomoże? Okaże się przy najbliższych opadach…

zalany plac

Problem z nie zawsze sprawną kanalizacją deszczową jest znany mieszkańcom nie od dziś. W ubiegłym roku gmina zleciła jej czyszczenie na odcinku od ulicy Seelowskiej do placu Bohaterów 14. W tym roku mechaniczne oczyszczanie czeka kolektory kanalizacji od placu Bohaterów do kanału Czarnego przy komendzie policji, przy ul. Reja oraz na placu Wolności.

Beata Bielecka rzecznik Urzędu Miejskiego wskazuje, że wyczyszczona będzie również sieć m.in. przy ul. Piłsudskiego, od skrzyżowania z Wojska Polskiego, dzięki czemu duże ilości wody, które pojawiają się po burzach w okolicy urzędu skarbowego, mają szybciej spływać kolektorem umieszczonym w ulicy Piłsudskiego. Te prace na zlecenie gminy od 29 sierpnia prowadzi firma Cons Control System z Czerwieńska. Koszt to 44 tys. zł.

Jednak nie wszystkie problematyczne miejsca w mieście, w których po opadach zbiera się woda, podlegają pod gminę – Niestety nie mamy wpływu na gromadzącą się deszczówkę przy ul. Wojska Polskiego, bo droga ta jest w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i nie możemy wykonywać inwestycji na nie swoich obiektach – mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz. Zdaniem burmistrza GDDKiA, mimo wysyłanych próśb i pism, nie wywiązuje się należycie ze swoich obowiązków.

Jednak zapchana kanalizacja to nie jedyny czynnik, mający wpływ na zalane ulice. Beata Bielecka wylicza także inne: przy ulewnych deszczach, gdy spada od 40 do 60 litrów wody na metr kwadratowy, kanalizacja po prostu nie nadąża odbierać wody. Dodatkowo, niektóre rowy melioracyjne są zasypane śmieciami, a te działają jak zapory. Urzędnicy wskazują także na.... bobry. Można je spotkać w okolicy ul. Drzymały, na Kanale Czarnym oraz w rowach przy ul. Sportowej, gdzie budują tamy, również doprowadzając do piętrzenia się wody w kanałach.

Eksperci związani z branżą komunalną zwracają uwagę na jeszcze jeden czynnik. - Deszczówka w Słubicach pamięta czasy przedwojenne - wskazuje Romuald Paszko, wieloletni szef PUK. - Było tu dużo rowów i przepompowni odprowadzajacych wodę. Teraz ilość terenow utwardzonych jest wielokrotnie większa i kanalizacja deszczowa niestety nie jest w stanie tej wody odebrać. Czyszczenie za wiele tu nie pomoże - uważa.

Jak będzie przekonamy się już po najbliższych opadach.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.