Robert Włodek napisał: Po pierwsze, nie "jakiś gość twierdzi, że inny gość olał jego propozycje", tylko szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Langer twierdzi, że burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz kilkukrotnie nie podjął rozmów na temat partycypacji w kosztach przygotowania studium obwodnicy, czyli dokumentu, bez którego proces inwestycyjny nie może się rozpocząć.
"Gdyby tak się stało bylibyśmy już zaawansowani w pracach" twierdzi stanowczo Langer. I co tu więcej komentować?
Panie, ale liczą się fakty, i to tylko te na papierze. O podejmowaniu rozmów, to już sam Pan powinien wiedzieć, że są gówno warte, a jak nie to proszę spytać trio Bycka-Jabłonski-Owsiak o ich rozmowy na temat Terminala. Bo co z nich wynikło, to chyba nie muszę przypominać?
Po drugie, rozmowy w sprawie obwodnicy Słubic prowadzi burmistrz Słubic. Nie starosta, marszałek, czy minister nawet. Prowadzi je szef gminy, właśnie z GDDKiA, dlatego, że przez gminę przebiega droga krajowa. To właśnie burmistrz Słubic co jakiś czas przedstawia kolejne pomysły na rozwiązanie problemu komunikacyjnego miasta. Zazwyczaj nietrafione (o szczegółach w felietonie).
Pomysły na rozmowy i rozmowy na pomysły, to już nikogo nie interesują. To GDDKiA jest właścicielem drogi i to tylko od nich zależy czy jakakolwiek obwodnica powstanie. Nawet jak gmina jakimś cudem znajdzie pieniądze i tereny pod inwestycje, to nadal od GDDKiA zależy czy pozwolą taką obwodnicę wpiąć w swoją drogę i czy w ogóle pokierują nią ruch. To są drogi, jak sama nazwa wskazuje krajowe, i to od organów centralnych zależy co z nimi będzie, jak widać od około 20-tu lat mają to w pompie.
Tak też się składa, że od ponad siedmiu lat funkcję burmistrza w naszym mieście sprawuje jedna osoba. I celem mojego tekstu była analiza tego, co zrobił burmistrz by skutecznie rozwiązać problem braku obwodnicy.
Tak się składa, że czas kiedy był najlepszy okres na budowę obwodnicy minął, dziś musiałaby przebiegać przez środek osiedla domków jednorodzinnych a ich właściciele nie chcą takiej drogą tuż za oknami, i nie ma co się dziwić, też bym nie chciał.
Po trzecie wreszcie. Myślę, że nie tylko Tomasz Ciszewicz ponosi odpowiedzialność za nierozwiązanie tego problemu (choć za ostatnie siedem lat odpowiada wyłącznie on). W jakimś zakresie to wina nieskuteczności całego lokalnego establishmentu.
No wreszcie! Pan Ciszewicz, to nie jest mój ulubieniec ale obwinianie jedynie jego o brak obwodnicy jest mocno niesprawiedliwe. Gdyby ktoś "na górze" zadecydował, że obwodnica Słubic ma powstać, to ona by dawno powstała, nawet wbrew woli tego czy innego burmistrza.
Dziś światełko w tunelu dają nam posłowie PiS-u. I choć jestem zagorzałym przeciwnikiem tej partii, to w tym temacie trzymam za nich kciuki.
A skąd Pan wie, że to nie burmistrz Ciszewicz rozmawiał z posłami PiS i nie naciskał na nich w sprawie obwodnicy?
Ja i tak to traktuję jako kiełbasę wyborczą. Czym bliżej będzie do budowy obwodnicy tym większe będą protesty, i to nie tylko lobby kantorowo-fajkowo-benzynowego.