Czy ktoś z Was spotkał się z przypadkiem takim jaki zaistniał w SP 2 jeśli chodzi o nauczanie historii w klasach 5-tych ? Bo to jest rekord świata chyba. Na 15 planowych zajęć nie odbyło się 8 , powód " nie będzie Pana ". Potem następuje koniec semestru i Pan wystawia ocenę wyliczając średnia z jednej oceny w semestrze , bo jak miało by być więcej skoro Pana notorycznie nie ma. Otóż proszę Pana , czy mógł by Pan znaleźć sobie jakąś pracę inną i nie zawracać sobie głowy szkołą ? Czy mógł by Pan zwolnić miejsce dla kogoś komu chciało by się pracować ? Czy mógł by Pan nie robić krzywdy naszym dzieciom pozbawiając je tego po co między innymi chodzą do szkoły , czyli podstawowej wiedzy w tym przedmiocie ? Czy może mamy samodzielnie uczyć historii w domu. To też się da zrobić , tylko trzeba nam to wyraźnie powiedzieć. Szanowna Pani dyrektor, myślę , że o tej sytuacji jest Pani poinformowana , a jeśli nie to polecam dziennik elektroniczny. Tam też się można dowiedzieć co nie co. Szanowna Pani cóż jest takiego szczególnego w tym Panu , że pomimo Jego notorycznej absencji zasługuje na zajmowanie tego etatu , ze szkodą dla wszystkich zainteresowanych ? Szanowna Pani najbliżej na UAM w Poznaniu wydział historii kończy corocznie kilkuset absolwentów. Sytuacja ta jest kuriozalna i po pierwsze należy ją radykalnie zmienić a po drugie dokładnie wyjaśnić.