Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Po świąteczno-noworocznej przerwie znowu zaczęły się emocje na koszykarskich parkietach. Ekipa Red Cocks Frankfurt rozpoczęła rundę rewanżową w Landeslidze. Nasz zespół, mimo kadrowych braków, z trudnego wyjazdu do Oranienburga wrócił z wygraną i porażką.

red cocks_brb

To był zdecydowanie najtrudniejszy dwumecz całej rundy rewanżowej. 20 stycznia koszykarze ze Słubic i Frankfurtu, którzy dość nieoczekiwanie są liderami rozgrywek, spotkali się ze swoimi najmocniejszymi rywalami. Oranienburger BV oraz SV Babelsberg 03 to drużyny zajmujące odpowiednio drugie i czwarte miejsce w tabeli, uczestnicy ubiegłorocznego Final Four.

Jesienią na własnym parkiecie czerwone koguty wygrały mecze z oboma rywalami. Szczególnie pojedynek z zespołem z Babelsberga był wyjątkowo zacięty, a szalę zwycięstwa nasi zawodnicy rozstrzygnęli dopiero w ostatnich minutach spotkania. W rewanżu było odwrotnie. To ekipa Red Cocks prowadziła cały mecz, w pewnym momencie nawet 12 punktami. Mimo tego przegrała 80:82, choć po bardzo emocjonującej końcówce. A w tej było dosłownie wszystko, co lubią kibice koszykówki – zmiany prowadzenia, rzuty za trzy z trudnych pozycji, przechwyty po obronie na całym parkiecie, taktyczne faule, ale niestety także przestrzelone rzuty wolne w decydującym momencie.

- Rywale w końcówce trafiali dosłownie wszystko za trzy punkty. My niestety w decydujących momentach zagraliśmy za mało zespołowo, mieliśmy też nieco pecha przy kilku spornych decyzjach sędziów. Ta porażka to też dla nas cenne doświadczenie, wciąż jesteśmy przecież zespołem, który się uczy i rozwija – opowiada trener Arkadiusz Sowa.

Jak mówi znane powiedzenie, że prawdziwą drużynę poznaje się po tym jak zaczyna, a nie jak kończy, drugie spotkanie – z teoretycznie mocniejszym rywalem – czerwone koguty rozstrzygnęły na swoją korzyść. W grze naszych zawodników widać było sportową złość, a w sięgnięciu po dziewiątą wygraną pomagali im kibice, którzy – choć mecz rozgrywany był ponad 120 km od Słubic – przyjechali w licznym składzie. Jedyne prowadzenie rywale mieli w pierwszych minutach meczu, a po jego zmianie koszykarze Red Cocks kontrolowali przebieg rywalizacji aż do ostatniego gwizdka. Końcowy wynik to 82:76. A w trzecim spotkaniu drużyna z Oranienburga pokonała Babelsberg 76:71.

- Druga wygrana była bardzo ważna, bo pokazała rywalom, że nadal jesteśmy mocni, a nam samym, że potrafimy zebrać się w trudnych momentach. Liczy się zwycięstwo, ale jako trener dostrzegam wiele rzeczy, które wymagają poprawy, szczególnie w zakresie taktyki. Pod tym względem wciąż wiele przed nami – podsumowuje trener.

SV Babelsberg 03 – 1. ASC Red Cocks Frankfurt (O) 82:80 (17:29, 25:23, 14:15, 26:13)

Punkty: Konrad Jelski 21, Arkadiusz Sowa 20, Marcin Kiedrowicz 16, Marcin Jachimowski 10, Damian Garczyk 4, Norbert Grzegorczyk 4, Bartosz Dreczkowski 3, Julian Schallhorn 2.

1. ASC Red Cocks Frankfurt (O) – Oranienburger BV II 82:76 (18:15, 22:20, 18:20, 24:21)

Punkty: Konrad Jelski 35, Arkadiusz Sowa 19, Marcin Jachimowski 10, Bartosz Dreczkowski 6, Marcin Kiedrowicz 6, Julian Schallhorn 4, Norbert Grzegorczyk 2, Damian Garczyk 0.

---
 
Po tym dwumeczu sytuacja w tabeli się nie zmieniła. Zespół Red Cocks Frankfurt z bilansem 9-1 i dorobkiem 18 punktów zajmuje pierwsze miejsce w tabeli i ma wciąż 4 punkty przewagi nad ekipą z Oranienburga.

Tabela, statystyki i komplet wyników na stronie: www.basketball-bund.net.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.