Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
- To jak, ćwiczymy dzisiaj? Pewnie! – takimi słowami witali się uczestnicy Mikołajowego Charytatywnego Maratonu Fitness, który zorganizowała Fundacja Grupy Pomagamy. Kto nie ćwiczył, zajadał fit smakołyki. Albo kupował czapki i świąteczne ozdoby. Wszystko dla Natalki i Olafka – którzy też byli na imprezie.

Maraton Fitness

- Chciałbym pomóc, dlatego przyszłam. Obojgu maluchom - Natalce, Olafkowi, wesprzeć ich tak jak mogę, a przy okazji spędzić miło czas. Trochę poćwiczę, zrobię coś dla siebie – powiedziała naszej redakcji Natalia, jedna z uczestniczek. Przyznała ze śmiechem, że dopiero od niedawna lubi ćwiczyć.

Na tych, którzy chcieli się poruszać i spalić nieco kalorii, czekały rozmaite aktywności. Zadbali o nie trenerzy: Izabela Smolska, Józef Karbowski, Joanna Kania-Jacek, Klaudia Kozinoga, Luiza Kulik, Marta Bąkowska i Karolina Jankowska, którzy gorąco zapraszali do wspólnych ćwiczeń.

Rozgrzewka, ciężarki, rozciąganie

Niektórzy z nich to stali bywalcy maratonów fitness. Po raz pierwszy wziął w nim udział Józef Karbowski, znany w Słubicach specjalista od crossfitu. „Zadania” miał rozpisane na tablicy, wszystkie pokazał i dokładnie omówił. A także rozdał uczestnikom (głównie paniom) ciężarki, od 4 do 10 kg.

Wbrew pozorom i niektórym opiniom nie jest to ciężki trening. Jest stworzony dla ludzi pracujących nad sobą od początku, nawet takich, którzy do tej pory nie robili nic. Dzięki odpowiednim ćwiczeniom można zrobić z takiej osoby supermana, który we wszystkim będzie dobry, a podstawą będzie to, że będzie zdrowy – powiedział nam w rozmowie J. Karbowski. Żałował jedynie, że chętnych do ćwiczeń nie było więcej.

Kto był, ten dobrze się bawił

Do frekwencji odniosła się również Aleksandra Kołek, szefowa Fundacji Grupy Pomagamy.

- Nie ukrywam, że liczyliśmy na większe zainteresowanie. Ale bardzo dziękujemy tym, którzy byli – powiedziała. Fundacyjne wolontariuszki i wolontariusze byli jak zwykle doskonale przygotowani. – Jesteśmy tu dziś od 8 rano, wszystko szykowaliśmy na świeżo, obieraliśmy marchewkę, jabłka na soki, dziewczyny robiły sałatki – wylicza A. Kołek i dodaje, że ci pomocnicy to osoby, bez których fundacja by nie istniała. – Ja bardzo często powtarzam, że ta fundacja to nie ja, czy Marta Szymańska-Ptak, ale jesteśmy nią wszyscy – wyjaśnia A. Kołek.

Maraton fitness

- Smutne jest to, że niektórzy tyle pracy w coś wkładają, a inni nie doceniają i są obojętni na krzywdę innych. W dziwnych czasach żyjemy… Ale ogromne podziękowania dla całej grupy, dla trenerów, dla dziewczyn, które były – podkreśliła trenerka Marta Bąkowska.

Uczniowie sprzedawali kartki

Nie wszyscy przyszli na maraton ćwiczyć, niektórzy „wpadli” przynieść gadżety na kiermasz świąteczny – albo coś na nim kupić. Swoje świąteczne „wyroby” sprzedawali uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 3. - Miło jest pomóc, do tego spędzić czas z innymi. Sprzedajemy różne ozdoby świąteczne, kartki, bombki, które zrobili uczniowie naszej szkoły. Mamy nadzieję, że coś sprzedamy – powiedzieli z uśmiechem Klaudia, Izabela, Weronika i Michał. Z ich propozycji skorzystała nasza redakcja i zakupiliśmy cały pakiet świątecznych kartek.

Uczestnicy maratonu chętnie korzystali także z możliwości zbadania składu ciała – urządzenie służące do tego, żeby ocenić, w jakim stanie jest organizm, przywieźli trenerzy WF Kostrzyn, klubu fitness z Kostrzyna nad Odrą.

Natalka uczy się widzieć

Maraton fitness to nie pierwsza tego typu akcja, ale pierwsza jaką fundacja zorganizowała dla Natalki, swojej „najnowszej” podopiecznej. Ona, jak i Olaf, drugi maluch, dla którego zbierano pieniążki, byli obecni na imprezie.

- To coś bardzo, bardzo miłego. Ich zaangażowanie, ich praca, to godne podziwu, naprawdę – powiedziała Marzena Skawińska, mama Natalki. I wyjaśniła, co dolega jej córeczce. - Natalka jest chora, jest dzieckiem z dziecięcym porażeniem mózgowym, ma problemy ze wzrokiem. Uczymy się na nowo widzieć, rehabilitujemy się, a ta rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Jednak żaden lekarz nie powiedział, że Natalka nie będzie widzieć, ponieważ jej oczka są zdrowe – tłumaczy M. Skawińska.

Maraton fitness

Maluch jest po resekcji części płata potylicznego, dlatego „uciekł” jej zmysł widzenia. – Staramy się uruchomić go na nowo, rehabilitacja pokazuje, że to wszystko ma sens, ponieważ Natalka zaczęła wodzić wzrokiem za kontrastami, to znaczy, że jej wzrok działa, trzeba tylko dalej nad nim pracować – podkreśla mama Natalki.

Na maratonie pojawił się także drugi podopieczny, uśmiechnięty i wesoły Olafek, który również dzięki systematycznej rehabilitacji robi coraz większe postępy.

Nadal można pomóc

Na samym maratonie nie kończy się pomoc. Jeśli ktoś chce wspomóc ich oboje w walce o samodzielność, może wpłacić pieniążki na konto Fundacji Grupy Pomagamy: 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001 wpisując w tytule Natalka lub Olaf.

A już niedługo, bo 16 grudnia, Fundacja Grupy Pomagamy zaprosi na kolejną dużą imprezę, miejską wigilię. Więcej informacji wkrótce, a tymczasem zapraszamy na fotorelację z maratonu.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.