Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Remisowym dwumeczem zakończyli tegoroczne występy we własnej hali koszykarze Red Cocks Frankfurt. Najpierw była minimalna przegrana z faworytem do awansu, potem wysokie zwycięstwo nad ligowym średniakiem. Szanse na play-off nadal są, choć będzie już znacznie trudniej.

redkoks mahlow

25 lutego hala we Frankfurcie wypełniła się kibicami jak nigdy dotąd. To efekt nie tylko stawki spotkania, ale i tego, że koszykarze grali na własnym obiekcie po raz ostatni w tym sezonie.

Wsparcie kibiców się przydało, bo nie dość, że mieli braki kadrowe, to za rywala mieli drugą siłę Landesligi i jednego z faworytów do awansu, SV Babelsberg 03. Goście rozpoczęli z dużym animuszem i szybko objęli prowadzenie. Ton ich grze nadawało dwóch czarnoskórych zawodników, którzy dopiero co zasilili szeregi drużyny (grali wcześniej dwie ligi wyżej). Polskim i niemieckim koszykarzom nie można było odmówić ambicji i woli walki, ale brakowało trochę chłodnej głowy i skuteczności.

15 punktów straty po pierwszej połowie (23:38) nie zniechęciło czerwonych kogutów. Zagrali perfekcyjną trzecią kwartę, gdzie pokazali drzemiące w nich możliwości, szczególnie w obronie. W czwartej, decydującej części gry zbliżyli się do rywali nawet na 2 punkty. Jednak kilka szczęśliwych akcji gości oraz kontrowersyjne decyzje sędziego, zdecydowały, że rywale obronili kilkupunktowe prowadzenie i wygrali 68:60.

Po nieco ponad 2 godzinach przerwy koszykarzy znad Odry czekała kolejna batalia. Rywalem była drużyna Mahlower SV 1977, która chwilę wcześniej napsuła sporo krwi graczom z Babelsberga (66:78) i lubi grać twardo. Podrażniona ambicja czerwonych kogutów tym razem przełożyła się na zdecydowanie lepszą grę niż w pierwszym meczu. Była skuteczność, była szczelna obrona, były kontrataki. A coraz lepiej rozumieli się z kolegami debiutujący w drużynie nowi gracze: Konrad Jelski i Tomasz Radziński.

Mecz był już rozstrzygnięty po pierwszej połowie (38:19). Zrezygnowani rywale nie mieli zupełnie pomysłu na grę, a trener Arkadiusz Sowa mógł w tej sytuacji dać pograć zawodnikom rezerwowym, wśród których szczególnie korzystnie zaprezentowali się Mateusz Chojnicki oraz Byron König. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 78:43. To bylo jedno z najwyższych zwycięstw czerwonych kogutów w tym sezonie.

1. ASC Red Cocks Frankfurt - SV Babelsberg 03 60:68 (11:22, 12:16, 22:12, 15:18)

Punkty: Jelski 7, Sowa 12, Kiedrowicz 15, Schallhorn 3, Olbrich 4, Samsonowicz 12, Radziński 0, Jercha 7, Chojnicki (dnp), König (dnp).

1. ASC Red Cocks Frankfurt - Mahlower SV 1977 78:43 (23:15, 15:4, 17:9, 23:15)

Punkty: Jelski 10, Sowa 8, Kiedrowicz 16, Schallhorn 3, Olbrich 6, König 10, Samsonowicz 11, Radzinski 4, Chojnicki 4, Jercha 6.

Tabela i komplet wyników na stronie www.basketball-bund.net.

redkoks mahlow2
Od lewej: Julian Schallhorn, Marcin Kiedrowicz, Mateusz Chojnicki, Michał Jercha, Byron König, Maciej Samsonowicz, Lennart Olbricht, Tomasz Radziński, Konrad Jelski, Arkadiusz Sowa

Co dalej? Przed kogutami, zajmującymi czwarte miejsce w ligowej tabeli, ostatnie dwie wyjazdowe kolejki. Szczególnie ważny będzie najbliższy dwumecz (11 marca w Fürstenwalde) i bezpośredni pojedynek z trzecią i piątą drużyną Landesligi. Aby nadal liczyć się w grze o playoff, nasi koszykarzy muszę wygrać co najmniej jedno ze spotkań.

O ich występach będziemy informować.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.