Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Wakacyjny czas sprzyja podróżom i ciekawym aktywnościom. Słubice postanowił odwiedzić Dawid Dobrzański, gitarzysta-samouk z Cybinki. Ze swoim instrumentem rozgościł się na moście granicznym i dźwiękami umilał czas przechodniom.

dawid dobrzanski

Dawid ma 18 lat i uczy się jeszcze w technikum w Zielonej Górze. Jego przygoda z muzyką zaczęła się cztery lata temu. Szybko złapał gitarowego bakcyla i od tamtej pory nie pamięta dnia, kiedy by nie miał instrumentu w rękach. Na doskonalenie swych muzycznych umiejętności poświęca nawet po kilka godzin dziennie.

- Nie korzystałem nigdy z samouczków gitarowych - podkreśla Dawid Dobrzański. - Moje początki wyglądały tak, że zacząłem naciskać poszczególne progi, a dźwięki łączyć. W ten sposób udało mi się stworzyć kilka utworów, choć w większości to improwizacja - opowiada.

Czym się najbardziej inspiruje? Jego gust ukształtowała przede wszystkim muzyka folkowa, metalowa, a także epicka, min. twórczość orkiestry Two Steps From Hell, której jest wielkim fanem. Szczególnie podziwia głównego kompozytora - Thomasa Bergersen'a. - Jeśli chodzi o muzykę typowo gitarową, to bardzo cenię sobie takich artystów jak Mariusz Goli czy Estas Tonne - wylicza.

Dwa ostatni artyści często decydują się na występy uliczne, czym zainspirowali młodego gitarzystę. Dlatego 1 sierpnia postanowił przyjechać do Słubic i zagrać dla mieszkańców obu miast. Wybrał most graniczny ze względu na wyjątkową lokalizację na styku dwóch różnych krajów.

Na dobry początek zaserwował przechodniom klimaty flamenco. Po godzinie intensywnej gry złamał pazkonieć, co nie przeszkodziło mu jednak w dalszym muzykowaniu. Przez kilka dalszych godzin w jego wykonaniu można było usłyszeć głównie bluesowe i rockowe zagrywki. Mieszkańcy docenili młodego artystę i chętnie wrzucali do futerału drobne datki. To jednak nie było dla niego najważniejsze.

- To był mój pierwszy kontakt z publicznością. Przede wszystkim cieszę się, że mogłem pokazać się innym. Wiele osób przystawało i z uśmiechem słuchało mojej muzyki. To najbardziej budujące - cieszy się Dawid.

Jego marzeniem jest wydanie własnego albumu muzycznego. W domu ma jeszcze keyboard oraz skrzypce. W grze na tych instrumentach stawia dopiero pierwsze kroki, ale ma ogromną pasję, która wciąż pomaga mu się rozwijać.

Kto wie, może kiedyś Dawida zobaczymy na wielkiej scenie. Na razie możemy go posłuchać na moście granicznym w Słubicach. Kolejny raz pojawi się na nim najprawdopodobniej już w najbliższą niedzielę. Poniżej próbka jego możliwości zarejestrowana przez naszego reportera.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.