Chcesz być prawdziwym myśliwym i chcesz, by inni cię za to podziwiali - weź jakąś dzidę i idź do lasu walczyć ze zwierzyną. Niech twoją przewagą będzie twój rozum i narzędzie, które sam wykonasz. Teraz jesteś zwykłym strzelcem, a czy strzelasz do tarczy na strzelnicy, czy do zwierzaka , który dał się podejść na 100 kroków, to żadna różnica. Powodu do chwały NIE MA !!! A tłumaczenia, jakim to trzeba być specjalistą, żeby siedzieć w krzakach czy na ambonie (jeszcze lepiej) są żałosne. W ogóle całe to pseudo-myślistwo jest żałosne a cała ta mistyczna otoczka tworzona wokół niego to śmieszne próby znalezienia wytłumaczenia dla własnej nikczemności wobec natury. Niech to się nazywa sztuczna selekcja (albo jakoś tak) i wszyscy będą wiedzieć, że zabija się zwierzęta, żeby utrzymać stany pogłowia na żądanym poziomie i nic ponadto ( oczywiście prócz kasy :
. Żadnej romantyki, uroku , honoru. Po prostu strzelanie...